Osoby dramatu jak następuje: ja (Anuncjusz), kumpel (Anuniusz), jego laska (Anuncja vel głupia, zdradliwa szucz), moja ex, z którą zerwałem w kwietniu przed maturami. Wszyscy z jednej klasy.
Chodziłem ze swoją ex od początku liceum (jakoś tak od listopada I-szej klasy), wiecie, pierwsza miłość, miecz we krwi zamoczony po roku znajomości, burzliwe plany na poważne studia, i zerwanie (właściwie nie wiem czemu - klasyczne "mamy inne priorytety w życiu" i "związki na odległość nie działają" bo jaśnie wielka #!$%@? chce iść na SGH, a ja zostać w rodzinnej mieścinie). Zerwanie przed maturami, w połowie kwietnia (pewnie chciała się lepiej przygotować do matury), więc chodziłem struty cały maj i czerwiec.
Kumpel mnie pocieszał, na czym cierpiał jego związek z różowym (oni mieli krótszy staż, zaczęli ze sobą świrować dopiero w trzeciej klasie), m. in. zamiast kuć z nią majzę to spędzał czas ze mną, pocieszając mnie i chlejąc wódę.
W dniu rozdania świadectw maturalnych okazało się, że 1) zdradliwa szucz nie zdała tej majzy, 2) ja nie zdałem majzy, 3) kumpel wszystko zdał i 4) jest domówka klasowa u jednego banana. Poszedłem, bo to w sumie ostatnia okazja do imprezowania w starym gronie, a i zalać pałę na smutno chciałem (zerwanie z laską i #!$%@? matury to jednak #!$%@? rzecz). Po drugiej w nocy 2/3 klasy (w tym kumpel) zgonowało, część ludzi gdzie-niegdzie coś świrowała, laska kumpla rzygała w kiblu nie zawsze trafiając do muszli i trochę rzygów leżało obok. Ja do tego kibla poszedłem zobaczyć, czy ona daje rade i potrzymać ją za włosy (nic nowego, wcześniej też się zdarzało potrzymać jej albo jakiejś innej kumpeli kudły przy wyrzygiwaniu). W czasie i po rzyganiu pogadaliśmy, ja ponarzekałem na swoją eks (nie wspominałem, że najbardziej brakuje mi seksów), ona mówiła że sama nie wie co dalej z jej związkiem z kumplem, no i tak od słowa do słowa...
...bzyknęliśmy sie na pralce marki Wiatka. To nie było nic jak z pornola, ot, spódnica w górę, majtki w dół, człon wprowadzon, parę minut i koniec pijackiego seksa. Już po numerku zacząłem odczuwać moralniaka, i strach, czy ona jest na tabletkach. Żeby jeszcze bardziej się #!$%@?ć moralnie, po wszystkim próbowałem wybadac, czy ona jest na tabsach (jakieś teksty o tym, że tej mojej ex odwalało po tabsach, a jak tam z jego, a to powiedział że oni jeszcze się nie seksili #!$%@? mać). Nie wiem, czy mu pwoiedzieć, czy milczeć, ona nie nawiązuje do tego numerku na pralce.
@AnonimoweMirkoWyznania: Dla mnie to żadne usprawiedliwienie, do matury przygotowujesz się trzy lata, choć w sumie i da się przygotować w o wiele krótszym czasie, szukasz po prostu wymówki.
@AnonimoweMirkoWyznania: OP-ie, nie żeby coś, ale lepiej sprawdź się na obecność jakichś chorób wenerycznych, bo jak to takie środowisko, to dziewczyna może być też pozytywna w innym sensie xD
Mirasy #!$%@? brydzę się sobą ;/
Więc tak:
Osoby dramatu jak następuje: ja (Anuncjusz), kumpel (Anuniusz), jego laska (Anuncja vel głupia, zdradliwa szucz), moja ex, z którą zerwałem w kwietniu przed maturami. Wszyscy z jednej klasy.
Chodziłem ze swoją ex od początku liceum (jakoś tak od listopada I-szej klasy), wiecie, pierwsza miłość, miecz we krwi zamoczony po roku znajomości, burzliwe plany na poważne studia, i zerwanie (właściwie nie wiem czemu - klasyczne "mamy inne priorytety w życiu" i "związki na odległość nie działają" bo jaśnie wielka #!$%@? chce iść na SGH, a ja zostać w rodzinnej mieścinie). Zerwanie przed maturami, w połowie kwietnia (pewnie chciała się lepiej przygotować do matury), więc chodziłem struty cały maj i czerwiec.
Kumpel mnie pocieszał, na czym cierpiał jego związek z różowym (oni mieli krótszy staż, zaczęli ze sobą świrować dopiero w trzeciej klasie), m. in. zamiast kuć z nią majzę to spędzał czas ze mną, pocieszając mnie i chlejąc wódę.
W dniu rozdania świadectw maturalnych okazało się, że 1) zdradliwa szucz nie zdała tej majzy, 2) ja nie zdałem majzy, 3) kumpel wszystko zdał i 4) jest domówka klasowa u jednego banana. Poszedłem, bo to w sumie ostatnia okazja do imprezowania w starym gronie, a i zalać pałę na smutno chciałem (zerwanie z laską i #!$%@? matury to jednak #!$%@? rzecz). Po drugiej w nocy 2/3 klasy (w tym kumpel) zgonowało, część ludzi gdzie-niegdzie coś świrowała, laska kumpla rzygała w kiblu nie zawsze trafiając do muszli i trochę rzygów leżało obok. Ja do tego kibla poszedłem zobaczyć, czy ona daje rade i potrzymać ją za włosy (nic nowego, wcześniej też się zdarzało potrzymać jej albo jakiejś innej kumpeli kudły przy wyrzygiwaniu). W czasie i po rzyganiu pogadaliśmy, ja ponarzekałem na swoją eks (nie wspominałem, że najbardziej brakuje mi seksów), ona mówiła że sama nie wie co dalej z jej związkiem z kumplem, no i tak od słowa do słowa...
...bzyknęliśmy sie na pralce marki Wiatka. To nie było nic jak z pornola, ot, spódnica w górę, majtki w dół, człon wprowadzon, parę minut i koniec pijackiego seksa. Już po numerku zacząłem odczuwać moralniaka, i strach, czy ona jest na tabletkach. Żeby jeszcze bardziej się #!$%@?ć moralnie, po wszystkim próbowałem wybadac, czy ona jest na tabsach (jakieś teksty o tym, że tej mojej ex odwalało po tabsach, a jak tam z jego, a to powiedział że oni jeszcze się nie seksili #!$%@? mać). Nie wiem, czy mu pwoiedzieć, czy milczeć, ona nie nawiązuje do tego numerku na pralce.
#feels #zwiazki #theredpill #niecoolstory
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: OP-ie, nie żeby coś, ale lepiej sprawdź się na obecność jakichś chorób wenerycznych, bo jak to takie środowisko, to dziewczyna może być też pozytywna w innym sensie xD