To tyle, co do początku ich zawiłej znajomości. Ogólnie pierwsza część Kizu mi się bardzo podobała - ale to jest ten typ produkcji który należy obejrzeć dopiero po zapoznaniu się z pozostałymi częściami serii monogatari - w życiu nie poleciłbym tego nikomu świeżemu w tych klimatach - ten film to rarytas, ale tylko i wyłącznie dla fanów.
Graficznie - majstersztyk - SHAFT nie żałował budżetu na kinówkę i to widać. Bardzo klimatyczne typowo sterylnie-czyste dla serii tła CGI połączono z niezwykle szczegółową animacją tradycyjną - twarze postaci są pełne detali a w bardziej dynamicznych scenach nie oszczędzano na liczbie klatek. Palce lizać
No i największa wada - FILM JEST ZA KRÓTKI - tempo rozwoju wydarzeń jest ewidentnie dostosowane do oglądania trzyczęściowego maratonu - w praktyce część pierwsza kończy się kiedy fabuła zaczyna się właściwie rozwijać, wciągając widza niczym lotne piaski - i wtedy właśnie widzi napisy końcowe :(. Jeżeli ktoś ma cierpliwość aby czekać aż wydane zostaną wszystkie trzy filmy i obejrzeć je jednym ciągiem, to zdecydowanie polecam to zrobić. Ja niestety nie mam siły czekać kolejnych 12-24 miesięcy na ukończenie opowieści. SHAFT obiecywał Kizu w 2012 i dostarcza teraz, kawałeczek po kawałeczku, dojąc fanów na biletach do kin i wydaniach BD co do ostatniego yena :D. Nie mam wątpliwości że zarobią na tym górę pieniędzy - to ostatnie kawałki tej żyły złota i trzeba je wyeksploatować do cna :). Fanom serii polecam gorąco!
! Kobieca logika - Najpierw postawa roszczeniowa, a kiedy to wypali w twarz, histeria, a następnie płacz. Shinobu, upadłaś nisko... Shame on you!!! Araragi jest altruistą kompletnie patologicznym - to było widać w pozostałych częściach serii, ale tutaj zdecydował oddać życie aby uratować rozpuszczonego babsztyla. No i żeby nie było, to jeszcze była nieszczera co do możliwości przywrócenia człowieczeństwa... Wobec swojego wybawcy. Wstyd i hańba dla potężnej, 500-letniej wampirzycy.
Moim zdaniem takie sterylnie czyste tła były lepiej oddane w wersji z Bake. Te z Kizu są raczej takie hmm... surowe.
@faustinek: Moim zdaniem nie tyle tła co kolorystyka - Stary trailer robił świetne wrażenie ze swoją zimną tonacją - no i dlaczego wywalili genialne, dynamiczne ujęcie z twarzą Oshino Meme - dzięki niemu trailer wciskał w fotel.
Przypuszczam, że chcieli aby Kizu miało swój odrębny styl kolorystyczny - trailer był
@McGravier: Czyli z kinówek(dwie miały być?) zrobią kolejny sezon? Dobrze, że nie muszę za to płacić bo pomimo całej swej sympatii do shafta odpuściłbym sobie Kizumono jakbym miał płacić za nawet nie półprodukt.
Uwaga na spoiler:
To tyle, co do początku ich zawiłej znajomości. Ogólnie pierwsza część Kizu mi się bardzo podobała - ale to jest ten typ produkcji który należy obejrzeć dopiero po zapoznaniu się z pozostałymi częściami serii monogatari - w życiu nie poleciłbym tego nikomu świeżemu w tych klimatach - ten film to rarytas, ale tylko i wyłącznie dla fanów.
Graficznie - majstersztyk - SHAFT nie żałował budżetu na kinówkę i to widać. Bardzo klimatyczne typowo sterylnie-czyste dla serii tła CGI połączono z niezwykle szczegółową animacją tradycyjną - twarze postaci są pełne detali a w bardziej dynamicznych scenach nie oszczędzano na liczbie klatek. Palce lizać
No i największa wada - FILM JEST ZA KRÓTKI - tempo rozwoju wydarzeń jest ewidentnie dostosowane do oglądania trzyczęściowego maratonu - w praktyce część pierwsza kończy się kiedy fabuła zaczyna się właściwie rozwijać, wciągając widza niczym lotne piaski - i wtedy właśnie widzi napisy końcowe :(. Jeżeli ktoś ma cierpliwość aby czekać aż wydane zostaną wszystkie trzy filmy i obejrzeć je jednym ciągiem, to zdecydowanie polecam to zrobić. Ja niestety nie mam siły czekać kolejnych 12-24 miesięcy na ukończenie opowieści. SHAFT obiecywał Kizu w 2012 i dostarcza teraz, kawałeczek po kawałeczku, dojąc fanów na biletach do kin i wydaniach BD co do ostatniego yena :D. Nie mam wątpliwości że zarobią na tym górę pieniędzy - to ostatnie kawałki tej żyły złota i trzeba je wyeksploatować do cna :). Fanom serii polecam gorąco!
@faustinek: Moim zdaniem nie tyle tła co kolorystyka - Stary trailer robił świetne wrażenie ze swoją zimną tonacją - no i dlaczego wywalili genialne, dynamiczne ujęcie z twarzą Oshino Meme - dzięki niemu trailer wciskał w fotel.
Przypuszczam, że chcieli aby Kizu miało swój odrębny styl kolorystyczny - trailer był