1. związki wyznaniowe finansowane z budżetu państwa
hurr durr, za moje piniondze uczymujem czarno mafie
2. finansowanie parafii z własnej kieszeni
hurr durr, pinćset złotych za chrzest, nie wyczymie.
nie będzie dobrze jak będzie taki rozdział. osobiście jestem za drugą opcją. obecnie dwie grupy są poszkodowane: - niewierzący, bo płacą np. za utrzymanie katechetów, funduszu kościelnego i innych funduszy celowych; - parafie, bo księża płacą podatek "od łba", niezależnie od tego, ilu ma parafian.
osobiście jestem za: - całkowitym odcięciem finansowania dowolnego związku wyznaniowego z budżetu państwa; - wyrzuceniem z prawa wszystkiego związanego z religią, łącznie z 196KK (obraza uczuć religijnych) i definiowaniem, co związkiem wyznaniowym jest, a co nim nie jest. jeśli jakiś związek chce prowadzić działalność, niech to robi na zasadach ogólnych (spółki, fundacje, etc.)
a co potem? a potem praca u podstaw, praca organiczna. wierzysz? chodzisz do kościoła? to dbaj o swoją parafię, także finansowo. nie dawaj bezmyślnie, tylko zainteresuj się, na co idą Twoje pieniądze. nie chcesz dawać na tacę, to dowiedz się, czy czegoś w parafii nie brakuje, może pomożesz samą pracą. nie chcesz dawać na kościół, to dawaj na jego dzieła, np. na paczki dla potrzebujących (wtedy nie trzeba nawet dawać pieniędzy, a jedynie zrobić większe zakupy i się podzielić).
głosowanie portfelami ma swój sens. jak proboszcz będzie przeginał, to mu zakręcisz kurek z kasą - prostsze to niż skarga do biskupa. ale jeśli widzisz, że facet jest uczciwy (nie musi być wybitny, byleby nie oszukiwał parafian po prostu).
naprawdę widziałem w życiu zbyt wiele przykładów takiego działania, by myśleć, że to nie zadziała.
uczcie się odpowiedzialności. jak wyjdzie z religią, to będzie można odcinać bardziej obciążające budżet byty (bo finansowanie związków wyznaniowych to margines).
oraz dlaczego jeszcze odciąć to finansowanie: Kościół musi być niezależny, a nigdy taki nie będzie, gdy będzie na garnuszku państwa. musi być bezpośrednio na garnuszku wiernych. a tak mamy taką parodię mariażu tronu z ołtarzem i to jeszcze w (tfu!) demokracji. ;]
@michalkosecki: Jak najbardziej za, pod warunkiem że nie będzie takich patologii jak bodajże w Szwecji gdzie są terminale i państwo ma wgląd w co ile i komu daje. Jeśli chodzi o sakramenty to jestem zdania że Mt 10, 8 -10.
@kulkowicz: w życiu. to obywatel ma wgląd, na co idą jego pieniądze z podatków (z pominięciem informacji/działań niejawnych).
Jeśli chodzi o sakramenty to jestem zdania że Mt 10, 8 -10.
oczywiście, sakramet zawsze za free, tylko niech parafianie utrzymują też obsługę - w przypadku chrztu np. opłata za mszę (ksiądz), za śpiewy (organista) i ew. obsługę (kościelny), według sumienia i własnego
@michalkosecki: Chyba jesteś wieeelkim optymistą. Ze swoją postawą roszczeniową ludzie mają się uczyć odpowiedzialności za wspólnotę? Mają zupełnie dobrowolnie dać tyle, na ile ich stać, wiedząc, że da się za darmo - wielu da, bo co ludzie powiedzą, ale będzie wielu, którzy wolą flaszkę kupić, nowe buty, gadżet itp. a przed księdzem będą udawać biednych (a potem chwalenie, że nic nie zapłacili i tacy są sprytni)- analogia do dobrych aut
2. finansowanie parafii z własnej kieszeni
nie będzie dobrze jak będzie taki rozdział. osobiście jestem za drugą opcją. obecnie dwie grupy są poszkodowane:
- niewierzący, bo płacą np. za utrzymanie katechetów, funduszu kościelnego i innych funduszy celowych;
- parafie, bo księża płacą podatek "od łba", niezależnie od tego, ilu ma parafian.
osobiście jestem za:
- całkowitym odcięciem finansowania dowolnego związku wyznaniowego z budżetu państwa;
- wyrzuceniem z prawa wszystkiego związanego z religią, łącznie z 196KK (obraza uczuć religijnych) i definiowaniem, co związkiem wyznaniowym jest, a co nim nie jest. jeśli jakiś związek chce prowadzić działalność, niech to robi na zasadach ogólnych (spółki, fundacje, etc.)
a co potem? a potem praca u podstaw, praca organiczna. wierzysz? chodzisz do kościoła? to dbaj o swoją parafię, także finansowo. nie dawaj bezmyślnie, tylko zainteresuj się, na co idą Twoje pieniądze. nie chcesz dawać na tacę, to dowiedz się, czy czegoś w parafii nie brakuje, może pomożesz samą pracą. nie chcesz dawać na kościół, to dawaj na jego dzieła, np. na paczki dla potrzebujących (wtedy nie trzeba nawet dawać pieniędzy, a jedynie zrobić większe zakupy i się podzielić).
głosowanie portfelami ma swój sens. jak proboszcz będzie przeginał, to mu zakręcisz kurek z kasą - prostsze to niż skarga do biskupa. ale jeśli widzisz, że facet jest uczciwy (nie musi być wybitny, byleby nie oszukiwał parafian po prostu).
naprawdę widziałem w życiu zbyt wiele przykładów takiego działania, by myśleć, że to nie zadziała.
uczcie się odpowiedzialności. jak wyjdzie z religią, to będzie można odcinać bardziej obciążające budżet byty (bo finansowanie związków wyznaniowych to margines).
#przemyslenia #michalkosecki #katolicyzm #religia #polityka
@kulkowicz: w życiu. to obywatel ma wgląd, na co idą jego pieniądze z podatków (z pominięciem informacji/działań niejawnych).
oczywiście, sakramet zawsze za free, tylko niech parafianie utrzymują też obsługę - w przypadku chrztu np. opłata za mszę (ksiądz), za śpiewy (organista) i ew. obsługę (kościelny), według sumienia i własnego