Wpis z mikrobloga

Mirki co tu się odyebao to ja nawet nie. Nie wiem czy słyszeliście, ale papież Franciszek w trakcie #sdm dostał taką spersonalizowaną kartę miejską dzięki której może sobie jeździć autobusami i innymi środkami komunikacji bez żadnych ograniczeń. No i idę sobie wczoraj na autobus i patrzę a tam On PAPIEŻ. Stoi sobie na przystanku i czeka tak zupełnie zwyczajne jakby wcale nie był papieżem a takim zwykłym Franciszkiem z Zalesian albo Starogardu Szczecińskiego. Chciałem do niego podejść i zagadać, ale nie zdążyłem, bo podjechał jego autobus i zrobił się tłok, a kiedy zamknęły się drzwi, to już go nie było. Nie powiem zrobiło mi się trochę smutno, bo zawsze chciałem zagadac do papieża no a taka okazja nie zdarza się codzienne. Kiedy już miałem zrezygnowany siadać na ławce zauważyłem coś plastikowego na ziemi. Tak, to właśnie była SPERSONALIZOWANA karta papieża Franciszka. Nie myśląc długo wziąłem ją i pognałem na następny przystanek z nadzieją dogonienia autobusu i oddania owej karty właścicielowi. Biegłem długo i bardzo szybko, ale dzięki temu, że chodzę zbierać pokemony to mam bardzo wysportowane ciało i wytrzymałe nogi, więc udało mi się dogonić autobus z papieżem. Otworzyły się drzwi, a ja zdyszany wparowałem tam z kartą w ręku niczym ze zniczem olimpijskim. I w tym momencie stała się najmniej oczekiwana rzecz. Kontrola biletów. Kanary zaczęły każdego sprawdzać i tak się akurat złożyło, że ja byłem najbliżej ich. Stoję jak głupi z tą kartą i zanim zdążyłem powiedzieć słowo już cały autobus klaskał i nawet kierowca się zatrzymał i wysiadł i też zaczął klaskać. Wszczyscy myśleli, że jestem papieżem. To ta karta ich zwiodła. Nim zdążyłem zacząć się tłumaczyć ludzie zaczęli do mnie podchodzić i całować moje ręce i stopy. Wszyscy krzyczeli Ojcze! Ojcze! PAAPOO! Tak się tym wszystkim przejąłem, że nie zauważyłem jak kanary podchodzą do prawdziwego papieża i chcą sprawdzić jego bilet. Żadne tłumaczenia nie pomogły. Nikt nie chciał mu uwierzyć że jest prawdziwym Franciszkiem. Papież trafił na dołek. Mnie zabrano z autobusu i zawieziono do Watykanu. Pierwsze dni były nawet trudne, ale powoli się przyzwyczaiłem. Kiedy już nabrałem pewności stwierdziłem, że muszę pojechać na komisariat do Krakowa gdzie na dołku siedział papież Franciszek i wyjaśnić tę całą sytuację. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że tak przejąłem się swoją rolą, że postanowiłem wybaczyć papieżowi jego grzechy i powiedzialem mu żeby na siebie uważał nastepnym razem. I teraz pytanie do was drogie Mirki. Czy powinienem się ujawnić czy nie ?
#pasta #heheszki
  • 4