Się na klif w Gdyni wybrałem. Pierwszy raz i chyba ostatni. W samym lesie więcej było noszenia roweru niż samej jazdy. Podjazdy na tyle ciężkie, że o wjechaniu na nie mogłem zapomnieć, więc trzeba było targać. Zjazdy dla odmiany na tyle strome, że rower musiałem znosić. Jeszcze na koniec trasy endomondo mi zasięg zgubiło, więc wpisuję dystans z licznika.
#rowerowyrownik
Się na klif w Gdyni wybrałem. Pierwszy raz i chyba ostatni. W samym lesie więcej było noszenia roweru niż samej jazdy. Podjazdy na tyle ciężkie, że o wjechaniu na nie mogłem zapomnieć, więc trzeba było targać. Zjazdy dla odmiany na tyle strome, że rower musiałem znosić. Jeszcze na koniec trasy endomondo mi zasięg zgubiło, więc wpisuję dystans z licznika.
http://i.imgur.com/iSPNIfs.jpg
http://i.imgur.com/n8xHgAu.jpg
http://i.imgur.com/ZdAgWqU.jpg
http://i.imgur.com/icuekRn.jpg