Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, co robić? 35 lat na karku, żona, stabilny związek, brak dzieci (ale są w planach) i nie wiem co począć. W Anglii siedzimy już 7 lat, najchętniej wrócilibyśmy do Polski już jutro, ale boimy się zetknięcia z szarą rzeczywistością, bo pamiętamy jak było wcześniej...

Są dwie opcje:
1) dalsze życie i praca w UK, stabilne wspólne zarobki ok. 3500 funtów/m-c, kupno domu na jakiś znośny kredyt, dobry samochód, praktycznie brak zmartwień, ale codzienność, sąsiedztwo, brytyjska rzeczywistość po prostu dobija...
2) powrót do Polski, zarobki? brak gwarantowanych, ale perspektywy na średnią krajową są (jeśli działalność wypali)... No i pewnie zmartwienia dnia codziennego, ale żyjemy w Polsce, w swoim domu na wsi, a nie w szeregówce z ogródkiem 2x3 metry...

Którą opcje byście wybrali? Może ktoś stanął już wcześniej przed podobnym wyborem i podzieli się doświadczeniami?

#emigracja #uk

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 23
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja bym pewnie zrobił tak, że wziąłbym jakąś pomoc państwową do kupna pierwszego domu, odmieszkał wymagane parę lat i wracał do Polski. Mniejsza wypłata, ale kasa z wynajmu domu uzupełni - o ile oczywiście macie coś na ten cel odłożone.
  • Odpowiedz
Wariant 3. Czyli to samo co w dwójce, tylko zmieńcie nazwę kraju na Hiszpania/Portugalia i dodajcie do tego naukę języka, mieszkania ba! domy są praktycznie za grosze.
  • Odpowiedz
Ja zostałabym w Anglii. Jesteście tam wystarczająco długo, by się zaaklimatyzować. Jednak jestem w stanie zrozumieć tęsknotę za rodziną i przyjaciółmi z Polski. Nie łapię natomiast dobijającej cię rzeczywistości brytyjskiej i sąsiadów. Wszędzie się narzeka, może po powrocie do Polski zaczęłaby cię męczyć również nasza szara rzeczywistość.

Tam macie stałą pensję i pewnie szersze perspektywy na rozwój swój i waszych przyszłych dzieci.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nahapaj się tyle ile daje Ci obcy kraj, a potem zapraszam w nasze skromne progi. mnie tu dobrze, nigdzie się nie ruszam, nie chcę anglii, austrii, niemiec... tylko polska (i japonia z doskoku by się przydała).
  • Odpowiedz
Wariant 3. Czyli to samo co w dwójce, tylko zmieńcie nazwę kraju na Hiszpania/Portugalia i dodajcie do tego naukę języka, mieszkania ba! domy są praktycznie za grosze.


@CarpetKnight97: A jak z pracą? Zaraz jak weszliśmy do UE, znałem spory % znajomych osób które wyjeżdżały do Hiszpanii/Portugalii do pracy. Dziś, poza jedną osobą, nie znam nikogo kto by tam pracował.
  • Odpowiedz
@maffs: Musieliby się tam urodzić lub zamieszkać jako niepełnoletni, aby siętam tak naprawdę zaaklimatyzować (przesiąknąć kulturą). Inaczej to męczarnia dla osób nie skupionych wyłącznie na pracy/zarabiających kasę.
  • Odpowiedz
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania siedzisz tam 7 lat, dlaczego ty myslisz o powrocie do Polski? Dlaczego, ty jeszcze nie masz paszportu? W Polsce będziesz robić to samo co tutaj no chyba że lubisz przesiadywac całymi dniami u rodziców czy rodziny.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tez siedze na emigracji juz 3 lata (tyle ze w Norwegii). Nie mowie ze tu jest raj na ziemi i kasa wyplywa z rynny, czesto wlasnie nachodza takie mysli, ale 2 tygodnie w Polsce wystarczy zeby zobaczyc z jakimi problemami trzeba sie tam zderzac.
Urzad skarbowy, zus, obsluga klienta, reklamacje, podejscie do ludzi - te rzeczy tak szybko, a moglbym wymieniac pewnie jeszcze duzo dluzej.

Wierze, ze jeszcze przyjda czasy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania podobnie na jak Ty jestem na emigracji juz dluzszy czas. Osoby, ktore piszace 'oo jestes 7 lat, po co wracac' nie maja pojecia o czym pisza.

Sam szykuje sie do powrotu do Polski w perspektywie 2-3lat I radzilbym Tobie to samo. Sproboj szczescia z wlasnym biznesem. Jesli noe wypali zawsze mozesz gdzies znowu wyjechac.
  • Odpowiedz