Wpis z mikrobloga

znalezione w necie:

A skoro już śmiejemy się z dostępu do broni to mała anegdotka:

Dzisiaj zaczęła się republikańska konwencja w USA. Jest to taka gigantyczna konferencja, na której partia ostatecznie wybiera swojego kandydata na prezydenta. Tegoroczna ma miejsce w Cleveland, w Ohio.

Tarcia i napięcie są najwyższe od wielu lat. Po pierwsze "zwyczajni wyborcy" obawiają się, że establishment partii będzie próbował zatrzymać kontrowersyjnego ulubieńca mas Donalda Trumpa. Po drugie, różnorakie czarne bojówki zapowiadały, że będą przeszkadzać, na fali ostatnich starć czarnoskórych z policją, Po trzecie, islamski terroryzm.

Dlatego tłumy zwolenników prawicy, które się na ten event wybierają, postanowiły skorzystać z najprostszego rozwiązania, które popierają przecież praktycznie wszyscy politycy, którzy będą stać na scenie - przyniosą swoją broń. W końcu, czy jest jakieś lepsze lekarstwo na potencjalnego terrorystę, niż prawy obywatel z giwerą? W dodatku dzięki republikańskim rządom w stanie Ohio można tam paradować z bronią dowolnej wielkości, nawet nie schowaną.

I tutaj konsternacja: republikańscy politycy, każdy suto opłacony przez NRA (najbardziej wpływowe w USA lobby, popiera dostęp do broni) jak jeden mąż zaczęli apelować, żeby pozostawić swoją broń w domu. To samo mówi policja, która zresztą zwróciła się do polityków, właśnie dlatego, że ma informacje, że ludzie chcą przynieść swoje strzelby.

Tak to jest, kiedy realne zagrożenie, które stanowi rozentuzjazmowany uzbrojony tłum (co praktycznie uniemożliwia wyeliminowanie terrorysty) spotyka się z wyborczymi kłamstwami, w postaci prostej, chwytliwej "prawdy" o zwiększaniu bezpieczeństwa przez zwiększanie ilości broni. Szkoda, że dla takich polityków trzeba, żeby to ich życie było zagrożone, żeby prawda przeniknęła kłamstwa, które się dobrze sprzedają przy urnach i które w postaci praw ta partia funduje USA od 40 lat. TO tylko pokazuje absolutny brak empatii i bezgraniczny cynizm.


#ciekawostka
  • Odpowiedz