Wpis z mikrobloga

Wiecie co? Nie byłem za Portugalią, tak 60:40 za Francją, ale teraz się jakoś cieszę, patrząc na ich radość. A tym, który skupił moją uwagę szczególnie był Cristiano Ronaldo. To jak płakał po faulu i zejściu z boiska, to jak instruował kolegów już zza linii, to jak wzruszył się po golu Edera, to jak dublował wręcz trenera w ostatnich minutach i swoją charyzmą dodawał sił ekipie i wreszcie to jak z portugalską flagą, utykając na schodach wszedł na trybunę i jak prawdziwy kapitan uniósł i ucałował puchar. Raczej do niego nic nie miałem (czasem przeszkadza mi jego ego), nie byłem też nigdy fanem, ale dziś zyskał mój szacunek, bo zobaczyłem w jego oczach pasję. A to cenię bardzo wysoko. Może jestem jakimś płaczkiem i lubię tani patos, może.

Antyfutbol wygrał? Nie. Przepisy pozwalają na taką grę? Tak. Sędziowie im pomagali? Nie przypominam sobie jakichś rażących błędów z korzyścią dla Portugalczyków oprócz tej ręki, może mi przypomnicie. Tylko z Walią wygrali w 90 minutach, więc nie zasługują? Nie, przepisy pozwalają na wygraną w karnych czy dogrywce, więc powiedzmy sobie szczerze - wygrali lepsi. Oczywiście wielu pozostanie niesmak: za to, że wygrali z nami i to po karnych, za ich nudną grę, za brak przekonujących zwycięstw, ale niestety trzeba się pogodzić z tym, że nie zawsze wygrywa ten, który gra najpiękniej lub jest faworytem. Brawa dla Portugalczyków, a zwłaszcza wymienię Quaresmę i Naniego, bo robili dużo, przez cały turniej. Może Nani nie przekiwał 11 piłkarzy w jednej akcji, może Quaresma nie strzelił raboną z 40 metrów, ale robili dużo. To jest moje zdanie. Teraz... czekamy na mundial w Rosji.

  • 4
@xDawidMx: Tak się utarło, że karne to loteria, ale jak się je dobrze strzela, to bramkarz nie obroni. Czyli jeśli obroni, to jest źle strzelone, a zatem decyduje nie los jak w rzucie monetą, a umiejętność strzelania karnych. To też jest umiejętność.