Wpis z mikrobloga

@Fox_Murder: rzeczywiście istnieje taki fenomen, że ludzie w sytuacjach kryzysowych mają tendencje do myślenia religijnego, nawet jeżeli na co dzień nie przejawiają takich symptomów. Ciekawe czy to porzucanie zdrowego osądu sytuacji i chwytanie się brzytwy ma jakiś głębszy sens ewolucyjny. Jak trwoga to do Boga.
  • Odpowiedz
@VoltageControlled: To jest instynkt przetrwania. W obliczu śmierci i bezsilności człowiek potrafi zrobić wszystko, nie przestaje walczyć nawet jeżeli tą walką jest modlitwa, która ostatecznie nic mu nie da. Nadzieja umiera ostatnia.
  • Odpowiedz
rzeczywiście istnieje taki fenomen, że ludzie w sytuacjach kryzysowych mają tendencje do myślenia religijnego


@VoltageControlled: gdzie istnieje? Na filmach? W badaniach? Chodzi o ludzi, którzy od małego są ateistami (po rodzicach)? Nie dziwię się, jeżeli ktoś kto do wieku powiedzmy 16-20 lat był katolikiem w kryzysowej sytuacji odwołuje się do czegoś do czego odwoływał się przez całą młodość, ale nie wierzę, że będzie tak u kogoś kto zawsze był ateistą.
  • Odpowiedz
@psi-nos: nie wiem, nie dysponuję żadnymi badaniami na ten temat. Jasne, że raczej chodzi mi o ludzi, którzy niespecjalnie są religijni, ale gdzieś kiedyś otrzymali jakąś porcję indoktrynacji.
  • Odpowiedz