Wpis z mikrobloga

Rano ktoś potrącił kota obok mojego domu. Nie chcecie go widzieć. Połamany, obdarty ze skóry, urwane ucho itp. Razem z babcią o niego walczymy, ale co mnie zaskoczyło to postawa mojego kota, który prawie od niego nie odchodzi, mając w domu do karmienia swojego małego. Nawet mój pies się przygląda i co jakiś czas idzie zbadać sytuację. Czy natura bez ludzi dałaby sobie radę? Wygląda, że tak :)
  • 4
@A_Szczepaniak:
Smutna historia z moim kotem. Miał poważne problemy zdrowotne (ostatecznie musiałem go uśpić). Pod gabinetem weterynarza do którego chodziłem nagle zaczęły się pojawiać martwe myszy... A jak z kotem wychodziłem od weta to okoliczne koty siedziały i czekały...

Życzę zdrowia!!!!!