Wpis z mikrobloga

Dziś przedstawiamy Wam kolejną makabryczną historię, tym razem bohaterem naszej opowieści będzie Polak - Rzeźnik z Niebuszewa.

Biografia
Rzeźnik z Niebuszewa, a właściwie Józef Cyppek urodził się w Opolu w 1895 roku. Z zawodu był ślusarzem. Od wybuchu I wojny światowej pracował jako ślusarz na kolei. W roku 1915 został powołany do wojska. W czasie służby wojskowej stracił nogę. Dwa lata spędził w szpitalach. W tym czasie został członkiem niemieckiej partii komunistycznej. Miał protezę nogi.

Do Szczecina przyjechał w 1952 roku. Najpierw mieszkał przy ulicy Wawrzyniaka, później (też w 1952 roku) został przesiedlony do budynku przy ulicy Wilsona 7 (dzisiejsza Niemierzyńska 7). Zajmował mieszkanie na parterze. Początkowo przez kilka dni mieszkał z młodym blondynem, o którym mówił, że to jego syn. Później chłopaka już nie widziano. Pracował jako motorniczy.

Józef Cyppek był raczej niskiego wzrostu – miał 158 cm. Był natomiast krępej i przysadzistej budowy. Posiadał duże ręce, o czym świadczy odbitka linii papilarnych kciuka w policyjnych aktach.

Nie jest jasne do końca pochodzenie Cyppka. Doskonale mówił w języku niemieckim, natomiast w aktach więziennych napisano, że obywatelstwo i narodowość miał polskie. Warto dodać, że pojawia się również informacja, że Cyppek pod pachą miał wytatuowaną swastykę.

Zbrodnia
Do zbrodni doszło 11 września 1952 roku. Cyppek zwabił sąsiadkę, 20-letnią Irenę Jarosz, do swojego mieszkania, po czym uderzył ją młotkiem w głowę i zabił. Do Ireny Jarosz przyszła na wcześniej umówioną wizytę koleżanka z dawnej pracy – Zofia S. Zawsze gdy się spotykały, jedna na drugą czekała. Tym razem było inaczej. Zofia S. zastała otwarte mieszkanie z płaczącym 7-miesięcznym dzieckiem w środku. Kobieta zaopiekowała się dzieckiem i przez około dwie godziny czekała na Irenę. Około 18:30 wrócił 25-letni mąż ofiary. W domu oprócz małżonki brakowało też pierzyny, koca, prześcieradła, garnituru i zegarka. Zaniepokojony nieobecnością żony obszedł sąsiadów, zachodząc też do Cyppka. Tam zauważył sukienkę Ireny, a przez okno dostrzegł swoją pierzynę. Zgłosił sprawę milicji. Funkcjonariusze po przybyciu nie zastali oprawcy, był on wtedy w kinie. Po powrocie Cyppka do domu zatrzymali go i weszli do mieszkania.

W pokoju na kanapie leżały zwłoki Ireny, z odciętą głową, rękami, nogami i wyciągniętymi wnętrznościami. Ręce i jedno udo przy szafie. Wnętrzności – w wiadrze pod oknem. W kuchni na zlewie, krzesłach i drzwiach czerwone plamy – część nieudolnie pościerana. Na półce przy kaflowej kuchni miska do połowy wypełniona czerwoną cieczą. Obok maszynka do mielenia mięsa ze śladami mielenia. Na talerzach serce i wątroba ludzka. Na stole na patelni niedojedzona jajecznica z jakimś tłuszczem. Obok chleb ze smalcem, sałatka z pomidorów i kawałek surowego mięsa, chyba wołowego. Po mieszkaniu walały się butelki po piwie i wódce.


— Notatka milicyjna

Sposób poćwiartowania zwłok – jednorazowe cięcia, bez powtórzeń, równo w stawach i wydobycie narządów wewnętrznych świadczą o pewnej fachowości sprawcy, wprawnej technice.


— Notatka lekarza

Dochodzenie
W czasie dochodzenia Cyppek przyznał, że głowę utopił w pobliskim jeziorze Rusałka. Twierdził, że chciał sypiać z sąsiadką, a ona nie chciała mu się oddać. Na pytanie dlaczego poćwiartował zwłoki odpowiadał, że chciał je wynieść w kawałkach. W czasie dochodzenia milicjanci znaleźli w mieszkaniu również inne sukienki nienależące do Ireny Jarosz, buty damskie, majteczki i ubrania dziecięce. Oprawca posiadał również książkę lekarską w języku niemieckim. W sprawie książki twierdził, że używał jej prywatnie do studiowania. Nie ma w źródłach informacji o dziecięcych ubrankach.

W czasie śledztwa na wierzch wypłynęły też inne fakty. Kasjerka z kina naprzeciwko rzekomo „naganiała” do niego dzieci, którym zabrakło pieniędzy do biletu. Mówiła im, że da on dzieciom brakującą część pieniędzy. Cyppek dzieci zabijał, a poćwiartowane zwłoki wywoził do opuszczonego gmachu magazynów, późniejszej Wyższej Szkoły Rolniczej (dzisiaj jest to Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny). Cyppek przerabiał tam ciała na produkty jadalne. Nie zostało do końca ustalone, co z nimi robił, wiadomo jednak, że na pobliskim bazarze sprzedawał bigos własnej produkcji.

W toku śledztwa wypuszczono wodę z jeziora Rusałka. Rzekomo odnaleziono w nim od kilku do kilkunastu czaszek ludzkich, w przeważającej części dziecięcych.

Proces
Proces – w trybie doraźnym – trwał tylko kilka dni. Za zabójstwo Ireny Jarosz, 17 września 1952 roku Cyppek został skazany na karę śmierci. Prosił prezydenta RP Bolesława Bieruta o ułaskawienie, którego nie dostał. Józef Cyppek został stracony 3 listopada 1952 roku o godzinie 17:45. Pochowany potajemnie na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Źródło: wikipedia.org

#furtkaprawna #historiajednejzbrodni #szczecin
  • 13
  • Odpowiedz
Proces – w trybie doraźnym – trwał tylko kilka dni. Za zabójstwo Ireny Jarosz, 17 września 1952 roku Cyppek został skazany na karę śmierci.


@Furtkaprawna_pl: I prawidłowo, dziś dostałby 25 lat, albo dożywocie i trzeba by takiego śmiecia przez ten czas utrzymywać.
  • Odpowiedz