Wpis z mikrobloga

@CiociaKlocia: komandos był przecież zajebisty. Gdy piłem pierwszy raz jasnego, to było bardzo pozytywne zaskoczenie. Człowiek tanie wino identyfikatował z czymś co jest tak obrzydliwe że tylko żul to może przełknąć, by się #!$%@?ć a poczuł smak czegoś na kształt Tymbarku jabłko-brzoskwinia
  • Odpowiedz
poczuł smak czegoś na kształt Tymbarku jabłko-brzoskwinia


@fafankulo: Bez urazy, ale to nie brzmi dobrze. Acz i tak lepiej niż to, co się za moich młodych czasów piło.
  • Odpowiedz
@CiociaKlocia: Oczywiście że było.
Kiedyś przyjechałem w odwiedziny do kumpla, jego różowego i koleżanki różowego. Jako, że zawsze byłem człowiekiem ogarniętym, nawet jako biedny student, to wiedziałem, że do kobiet nie przystoi wpaść z pustymi rękoma. Z moim budżetem 10 zł zacząłem przemierzać labirynt Tesco w poszukiwaniu czegoś wykwintnego. Trafiło się wino truskawkowe za 8,99.
Jako, że znam się na dobrej reklamie opowiedziałem laskom, że Zielona Góra to miasto wina, więc
  • Odpowiedz
@janekkasnik: To też zależało od pewnych czynników. Komandos w zielonej butelce to w skali mózgojebów 9,5/10 (przyjmując a priori nieistnienie ideałów), w przeźroczystej 6/10, w brązowej natomiast na początku konsumpcji 2/10, w połowie 3/10, pod koniec -900/10
  • Odpowiedz