Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
1. Byłem stulejarzem.
2. Pierwsza dziewczyna w wieku 2X lat, pierwszy pocałunek, pierwszy seks. Pierwsza i jedyna. Nie miałem w życiu żadnej innej.
3. Aktualnie narzeczona, nasi rodzice dopiero się poznali
4. Pracuję jako inżynier, dużo kobiet na linii, dobrze z nimi żyję
5. Przychodzi nowa kobieta, w moim typie, pracuje
6. Jak z każdą, po pewnym czasie zaczynamy rozmawiać
7. Potem coraz więcej i więcej, iskrzy, zgodność charakterów 100%
8. Z narzeczoną zawsze czegoś brakowało, BARDZO zawiodła moje zaufanie na początku związku, powstała rysa (nie umiem wybaczać)
9. Aktualnie rysa się powiększa, koleżanka z pracy jest tego powodem, nie wiem co robić
10. Dostaję propozycję pracy za granicą, narzeczona coraz bardziej marginalizowana w moich oczach, koleżanka coraz bardziej zyskuje.
11. Kilka osób z pracy mówi, że świetna była by z nas para, zgadzam się z tym myślach, ale jest mi głupio
12. Bo narzeczona to ideał kobiety dla mężczyzny. Pomimo trudnego startu wierna i oddana w 100%. Kocha mnie na zabój, powtarza ciągle, że jestem idealny (a mam dużo wad, ten wpis jest jednym z dowodów), że jestem jej. Jej. I że mnie nie odda nikomu (to jest słodkie).
13. A nowa koleżanka totalnie w moim typie. Charakter, wygląd. Wszystko.
14. Ona jest w separacji, ja w długim związku, aktualnie narzeczony, planujemy ślub.
15. Nie chcę ranić swojej, bo kiedyś kochałem ją bardziej. Wiem, że mógłbym ją pokochać na nowo, ale koleżanka mi w tym przeszkadza.
16. Bo wiem, że ta nowa jest lepsza. Pasuje do mnie bardziej pod każdym względem. Coś jak: narzeczona nr 8/10, ale koleżanka już 9/10. 1 pkt różnicy, który można pominąć.
17. Ale właśnie, pominąć. Tu jest problem. Bo uważam, że to już 9/10 przerodziłoby się szybko w 10/10. Druga połówka. Ja to czuję. Ale nie wiem na pewno. I nie chcę ranić swojego różowego.
18. I ta praca. Nie wiem co robić. Nie chcę ryzykować zerwaniem. Jak wyjadę, to ta druga zniknie. Jak zostanę, to ta pierwsza ucierpi. Wiem, ze jest to do odbudowania. Ale wiem, że ta druga da mi więcej szczęścia. A termin potencjalnego ślubu jest ciągle bliżej, niż dalej.
19. Jestem #!$%@?, wiem. Napiszecie mi – zwal sobie, pomoże. Nie pomogło. Logika mówi wszystko – bierz narzeczoną, kochałeś ją na zabój, ona kocha Ciebie, wszystko idzie idealnie, jest świetnym materiałem na żonę.
20. Ale ja jak widać, nie jestem na męża. I ciągle myślę o tej drugiej. I ciągle czuje, że coś tracę z tą pierwszą. Bo zawsze może być lepiej.
21. Nie wiem co robić. Nie chcę nikogo ranić, ale coraz bardziej się w tym gubię. Chyba wyjadę dla dobra nas dwojga. Ale będę żałował. Wiem to. A jak zostanę? Zawalę życie tej pierwszej. A druga może okazać się wyimagowanym ideałem.
22. Najlepiej dla wszystkich było by zostawić obie. I wrócić do piwnicy.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 115
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zauroczenie tą drugą minie tak samo jak tą pierwszą, wszystko kwestia czasu ;) Więc bez różnicy co wybierzesz, zawsze będzie coś nie tak. Jest jeszcze możliwość, że rzucisz pierwszą, a druga rzuci Ciebie i zostaniesz bordo( ͡° ͜ʖ ͡°).
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Trzeba było z narzeczoną skończyć zanim się oświadczyłeś. Przyszła lepsza dupa, którą ledwo znasz i myślisz że jest tą jedyną. Równie dobrze, nowa może okazać się tragiczna do mieszkania, być księżniczką w pieleszach czy co tam jeszcze. Nie wiesz, bo wiesz tyle ile ona ci powie.
Masz narzeczoną która kocha cię nad życie, ale wystarczą nowy towar żebyś poczuł się niepewny. Słabo kochasz swoją przeznaczoną.
  • Odpowiedz
Moim zdaniem wyobrażasz sobie piękne życie z tą drugą, bo jest "lepsza", a tak serio pozniej i tak wyjdzie taki #!$%@?. Czasem sie wydaje, ze jest idealnie, a tak naprawdę po pol roku zwiazku coś sie zaczyna #!$%@?. Nie warto. Zostalbym z pierwsza. Zasługuje.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ale ty wiesz, że idealizujesz tę nową i kompletnie jej nie znając wolisz ją niż kobietę, z którą mieszkasz, znasz od każdej strony itd? Każdy po czasie jest nudniejszy, przeciętniejszy, zwyklejszy. Oby się tylko nie okazało, że ta 9/10 z czasem zrobi się 5/10 bo gorzej gotuje, nie lubi się kąpać przed snem, zostawia naczynia w zlewie itd :P
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: na początku każda nowa osoba wydaje sie idealna, nie znasz jej dobrze, nie przeżyliście razem wspólnie czasu, nie mieszkacie razem i tak na prawdę nic o niej nie wiesz. Mozesz wybrać nowa kobietę ryzykując zmianę na gorsze (bo okaże sie ze jednak tak bardzo do siebie nie pasujecie, ona na jakies problemy itp), a mozesz pozostać ze sprawdzona narzeczoną, ale podejmij jakas decyzje bo w tym momencie oszukujesz przyjemniej jedna
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no i gratuluje jeszcze ze pewnie wpędziłeś dziewczynę w lata a teraz zastanawiasz sie czy nie powiedzieć jej nara xD mimo, ze dla o Ciebie, kocha Cie itp xD super postawa bulwo, trzeba było nie czekać X lat tylko na początku to zakończyć skoro cos Ci nie pasowało. Ale nie bo stuleja mocna xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja proponuję taki scenariusz:
- zostaw narzeczoną (i tak za mało ją kochasz lub wcale, skoro rozglądasz się za innymi, pewnie jesteś z nią dla wygody lub z przyzwyczajenia)
- zwiąż się z nową
- przez miesiąc lub dwa Ty masz cud, miód i orzeszki, była narzeczona w załamce
- nowa narzeczona okazuje się mieć pewne wady; Tobie różowe okulary spadają i czasem tęsknisz za poprzednią kobietą; była narzeczona już
  • Odpowiedz