Wpis z mikrobloga

#historiezreddita

Wypowiedzi o #rozowepaski które jeżdżą na #konie

If you date a horse girl you need to realize that you will never be higher than number 2 in her life.

If you can make it to #2 spot you must be a golden-coated chocolate man who jizzes $100 bills and shits pizza. You're behind her mom, her horse, what her trainer says, barn gossip/politics, acting like she can relate to what country songs are about, talking about horses, memes about how horses are better than men, and the line of paradoxically hickish rich white boys that drive their Cadillac pickups to the barn every day despite not working or riding there.
  • 9
  • Odpowiedz
@Chlaposz_Minetosz: ja myślę, że jeśli już, to pochodna bogatego tatusia. Jak są laski, które zaczęły jeździć same, bo im się to podoba itp. to zwykle są spoko. Najgorzej jak masz pacjentkę, której bogaty tatuś funduje wszystko od golfa, przez narty, po jazdę konną i jej nosek już od najmłodszych lat jest gdzieś pod sufitem. No ale wtedy to arystokratka i konie nie mają z tym nic wspólnego - po prostu to
  • Odpowiedz
@Ayano: tak, półsiad też dobry. Najlepiej na ujeżdżalni, zmieniając pozycję można obserwować raz z przodu (półsiad też "sprężynuje"), a raz z tyłu ( ͡º ͜ʖ͡º)

  • Odpowiedz
@Chlaposz_Minetosz:
@MaIutkiCzlowiek: Smutłam, ja (chyba) jestem całkiem normalna, ale jak teraz tak myślę to faktycznie dużo dziewczyn, z którymi miałam styczność w różnych stajniach miały sieczkę zamiast mózgu ( ͡° ʖ̯ ͡°) Często są to zwykłe Karyny.
Ale można też spotkać ogarnięte, wykształcone dziewczyny dla których konie to po prostu pasja.
  • Odpowiedz
@Majka94: oj, nie smutaj, przecież wiadomo, że takie jednostki są i zdarzają się dość często bo bogatytatuś i syndrom księżniczki. Oczywiście, że dużo koniar to bardzo fajne laski :) Nie smutaj.
  • Odpowiedz