Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#roksa

W ciągu ostatniego pół roku byłem u trzech dziewczyn ogłaszających się na roksie. Zrobiłem sobie przekrój przez różne stawki za godzinę - 300, 200 i 150 zł. Poniżej krótkie porównanie. Za każdym razem głównym kryterium było spotkanie w klimacie GFE i szczupła dziewczyna. Szukałem oczywiście z pomocą garsoniery, wybierając te ogłoszenia, które mają pozytywne opinie.

Pierwsze spotkanie - 300 zł. Jak można było się spodziewać, było to najlepsze ze spotkań. Całe przebiegało w luźnej atmosferze spotkania z koleżanką. Dziewczyna ładna z twarzy. Nie słychać było w głosie maniery stereotypowej prostytutki. Po prosu zwyczajna dziewczyna, pewna siebie i dowcipna. Na temat ciała nie ma co gadać, bo było dokładnie takie jak na zdjęciach, czyli takie jak chciałem - drobna, szczupła. Po wejściu do mieszkania propozycja czegoś do picia. Luźna rozmowa, oprowadzenie, co gdzie jest. Po skorzystaniu z łazienki pokój docelowy, rozmowa i płynne przejście do akcji. Przez cały czas wszystko spokojnie i bez pośpieszania. Nie było czuć sztuczności. Z tego co czytałem, dziewczyna przyjmuje co dwie godziny. Spotkanie trwa godzinę, więc ma sporo czasu na przygotowanie się i skupienie się na konkretnym kliencie. Nie ma potrzeby pośpieszania, bo do kolejnego klienta zawsze jeszcze sporo czasu. Na koniec wspólny prysznic. Pieniądze zostawione na szafce.

Drugie spotkanie - 200 zł. Również udane. Dziewczyna jak wcześniej szczupła i drobna. Z twarzy mniej w moim typie niż poprzednia. Ta była tak pomiędzy zwykłą fajną dziewczyną, a wiejską Karyną. Jednak raczej trzeba stwierdzić, że była atrakcyjna. Po wejściu do mieszkania od razu prowadzi do pokoju i wyjaśnia zasady, co można, a czego nie. Następnie prowadzi do łazienki. W pokoju od razu każdy się rozbiera, w między czasie krótka rozmowa i akcja. Tym razem dziewczyna nie rozebrała się cała, a jedynie zsunęła górną część stroju. To dawało uczucie dystansu. Poza tym jak dla mnie za dużo krzyku i skakania. Trochę sztucznie, ale do zaakceptowania. Po wszystkim jeszcze kilkanaście minut rozmowy na luzie. Rozmowa bez pośpieszania, bez patrzenia na zegarek. Ostatecznie sam stwierdziłem, że nie będę miał siły na drugi raz, więc poszedłem pod prysznic. Ogólnie całe spotkanie było na luzie, można było się poczuć jak z koleżanką, ale jednak było czuć, że przyszło się w jednym celu. Z rozmowy wynikało, że wcześniej pracowała w jakiejś agencji (na garsonierze też można było o tym przeczytać) i czuć było naleciałości. Na koniec, jak poprzednio, pieniądze bez słowa zostawione na szafce.

Trzecie spotkanie - 150 zł (120 za pół godz.). Zdecydowanie najsłabsze. Napisałbym, że całkowicie nieudane, ale byłoby to trochę niesprawiedliwe, bo głównym powodem było nietrafienie w mój gust na własne życzenie. To spotkanie było eksperymentem. Chciałem spróbować bardzo dużych piersi. Wybrałem dziewczynę z dużymi sylikonowymi piersiami, a jednocześnie szczupłą. Niestety nie było żadnej opinii na garsonierze. Postanowiłem jednak zaryzykować, bo dziewczyna miała na roksie pięć różnych ogłoszeń, a w każdym można było obejrzeć galerię z innej sesji zdjęciowej. To mnie upewniło, że zdjęcia muszą być autentyczne. Po przybyciu na miejsce okazało się, że zdjęcia są prawdziwe, jednak twarz dziewczyny zupełnie mi się nie podobała. Dodatkowo miała kiczowaty strój prostytutki, który miał eksponować piersi. Wyglądało to kiepsko. Sama dziewczyna w porządku. Pierwsze co, to prowadzi do pokoju. Pytanie czy decyduję się zostać. Widocznie ma doświadczenie, że klienci czasem rezygnują po zobaczeniu. Następnie pyta o czas - pół godziny lub godzina. Planowałem zostać godzinę, ale po aktualizacji danych stwierdziłem, że jedynie przetestuje piersi i zwijam się za pół godziny. Płatność z góry. Po ustaleniu szczegółów każe się rozebrać i dopiero potem prowadzi do łazienki. To było trochę dziwne (uprzedzam pytania, nie miałem przy sobie portfela, więc byłem spokojny). Potem w pokoju już standardowa akcja. Podobnie jak poprzedniczka, ta zsunęła jedynie górę stroju. Dużo udawanego pojękiwania i stękania. Ogólnie nie była gruba, ale taka nabita. Mocno opalona. Prócz piersi duże były również pośladki. Stwierdziłem, że to całkowicie nie mój typ. Wolę drobne szczupłe o małych piersiach. Po wszystkim szybko do łazienki i pa.

Porównując przekrój cenowy, stwierdzam, że 300 zł zdecydowanie najlepiej wypada. Spotkanie było idealne i nie mam ani jednego powodu, aby się przyczepić. W przyszłości, jeśli będę planował się umówić, to jedynie z taką stawką i oczywiście z pozytywnymi opiniami.
Mam jeszcze jedną obserwację. Im niższa stawka, tym lepsze robienie loda.Wysuwam wniosek, że im niższa stawka, tym faceci częściej przychodzą jedynie na zrobienie loda, więc więcej praktyki.


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 12
  • Odpowiedz
Zawsze mnie korci aby iść zobaczyć jak to można sobie poruchać na "sztucznych uczuciach" Ale mam żonę i dziecko. To mówisz, że sztuczne cycki nie są rewelacją?
  • Odpowiedz
ANONIM1: @OP: a jak jest z kwestią alkoholu? Wiem że one nie przyjmują jak ktoś jest pijany. Lecz ja lubię uprawiać seks po alkoholu. Jak to dokładniej wygląda? Przyjmie mnie jeśli będę po 4 piwach ale będę zachowywał się normalnie?

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Magromo
Wołam obserwujących:

  • Odpowiedz
OP: > To mówisz, że sztuczne cycki nie są rewelacją?
@Stulejusz_Wielki: Tu akurat nie do końca chodziło o to, że były sztuczne. Jak dla mnie były zbyt duże. Moim ideałem piersi są takie mieszczące się w dłoniach. W życiu miałem do czynienia jedynie dwukrotnie z sylikonami. Za pierwszym razem były zrobione bez przesady, a to wypełnienie umieszczono głęboko pod naturalną tkanką. Dopiero po mocniejszym ściśnięciu było czuć. Te ostatnie natomiast
  • Odpowiedz
OP:
@hipotrofia: Pewnie za małe mam doświadczenie, żeby w pełni rzetelnie to ocenić. Z moich spotkań wynika, że im drożej, tył ładniejsza twarz i lepsza atmosfera. Jeśli jest tanio, to idą na ilość i po prostu odbębniają klientów. Dodatkowo (czytałem na garsonierze) nie warto łapać się na ogłoszenia ze zdjęciami super laski i z zaniżoną ceną. Takie oferty najczęściej prowadzą do agencji, a dziewczyny ze zdjęć nawet tam nie pracują.
  • Odpowiedz