Wpis z mikrobloga

Przyjeżdża policjant z wydziału narkotykowego do farmera w Teksasie i mówi:
- Muszę przeszukać twoje rancho na obecność narkotyków.
- Dobra, tylko nie wchodź na tamto pole...
Na to policjant mało się nie zesrał:
- Chyba #!$%@? czegoś nie rozumiesz, mam autorytet rządu federalnego - wyciąga odznakę i macha mu przed nosem - Widzisz #!$%@? tę odznakę, widzisz #!$%@? odznakę? Oznacza, że mogę chodzić gdziekolwiek chce na każdą #!$%@?ą posesję, żadnych ale to żadnych pytań zrozumiano?
Farmer pokiwał głową, przeprosił i wrócił do swojej roboty. Nie minęło 5 minut i słyszy jak ktoś się drze coraz głośniej i głośniej. Ogląda się, patrzy a tu policjant #!$%@? po wiadomym polu przed ogromnym bykiem. Byk #!$%@? jak wściekły, nic nie wskazuje żeby policjant mógł uciec, no jak #!$%@? będzie po chłopie. Farmer wygląda zza ogrodzenia i krzyczy do policjanta:
- Odznaka! Pokaż mu #!$%@? odznakę...
#heheszki #suchar
  • 24
  • Odpowiedz
@Arachnofob: Podziwiam ludzi, którzy mogą się uśmiać z czytania kawałów, a już szczególnie że mogą się popłakać. Jedyna moja reakcja po przeczytaniu dowcipu to scroll w dół, i tak ze wszystkimi kawałami, bez względu na to jak są śmieszne. #!$%@? wyobrażam sobie jak siedzisz przed kompem i nagle parskasz śmiechem. Dla mnie to jakieś sci-fi.
  • Odpowiedz