Wpis z mikrobloga

@ZasilaczKomputerowy: Jakbym był pracodawcą, to w ogóle by mnie nie interesowały jej tatuaże. Może do obsługi klienta bym jej nie posadził, ale coś by się znalazło. Natomiast takie bogate CV w ciągu 2 lat już zapala czerwoną lampkę, bo jakiś powód tak częstej zmiany miejsca zatrudnienia musi być. I raczej nie jest to dyskryminacja tatuaży. To żalenie się w ogłoszeniu też za dobrze nie wygląda.
@Shodan56: @StarsThief: Nic nie wywnioskowałem, tylko tak jest. Osoby dziarające się zwłaszcza w na mordzie czy szyi statystycznie częściej mają problemy z własną osobowością, częściej chorują psychicznie, mają "buntownicza" naturę i każdy przedsiębiorca mający 2 osoby z takim samym CV, weźmie te z niewydziaranym pyskiem właśnie z tych powodów, to oczywiste.

Wystarczy na nią popatrzeć i już wiadomo przecież że nie jest to normalna Karynka z osiedla
@franaa: no niby tak, ale warto o to po prostu zapytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej, żeby poznać powody ;) ja np. zrezygnowałam raz po 3 tygodniach pracy z pracy w pewnym call center, bo firma sobie w kulki leciała, a mnie interesowała praca na pełen etat, czego oni nie zapewniali wbrew poprzednim zapewnieniom. w praktyce to wyglądało tak, że co tydzień przerzucali ludzi na nowy projekt, a to oznaczało nowe szkolenia (czyli