Mirasy muszę się poskarżyć światu. Nie mogę tego po prostu przeżyć. Nie sądziłem że to mnie kiedyś spotka.
Nie jestem autorytetem w kwestii piwa. Znam się mało. Jestem młody - na swoją obronę mam że nie często pije drugi raz to samo p--o.
W okolicy Zielonej Góry niedawno było wydarzenie o nazwie "Kaziuki" w miejscowości Ochla. Taki mały jarmark w malutkim skansenie. Stwierdziłem że nie ma opcji, by opuścić to miejsce bez pamiętnej butelki, więc mając do wyboru dwa stoiska z banerami "Browar Lubuski" i "Browar Wschowa" stwierdziłem że udam się pod ten drugi, tajemniczy - gdyż mam niemiłe wspomnienia z wytworami Browaru Witnica.
Na stoisku okazało się że Browar Wschowa to tak naprawdę Browar Edi. Zapytałem się sprzedawczyni cóż to jest za browar - nigdy o nim nie słyszałem, i nigdy nie widziałem ich piwa w żadnym sklepie . Sprzedawczyni nie odpowiedziała nic wartego uwagi. Ot Pani na kasie która odwala jakiś szajs by zarobić.
Stwierdziłem że wezmę 2 piwa - P--o Ciemne oraz P--o Imbirowe.
Jeszcze nie wiedziałem wtedy co zrobiłem. Dobrze że na tych Kaziukach był Pan z zajebistymi miodami, bo inaczej uznałbym całą wyprawę za zmarnowany dzień.
Dla zaznaczenia napisze że nie piłem nigdy żadnego piwa imbirowego - ale imbir sam w sobie lubię nawet żuć niczym gumę do żucia. Mam też uszkodzony węch - prawie w ogóle nie czuje zapachów.
P--o Imbirowe - z początku poczułem dziwny zapach, myślałem że zapowiada się dobrze, bo w pierwszej chwili zapach przypomniał mi Koźlaka Browaru Amber - szybko jednak zdałem sobie sprawę że to bardziej Syrop Prawoślazowy. Zapach ciężki do określenia, sprawiający wrażenie słodkiego(ale to u mnie nie dziwne). Pierwszy łyk, i uderzyła mnie bliżej niesprecyzowana "chemia". Stwierdziłem że co tam - to domena takich wynalazków "smakowych" - podobnie miałem kiedyś z Lubuskim Czekoladowym Browaru Witnica. Co prawda coś mnie tam gryzło w przełyk, ale smaku imbiru mi to nie przypominało - coś jak różnica między bitą śmietaną zrobioną samemu, a bitą śmietaną z puszki ze sklepu - no nijak to drugie nie smakuje jak prawdziwa bita śmietana.
P--o skończyłem z niesmakiem.
P--o Ciemne - następnego dnia stwierdziłem że po nieudanym zawodniku Imbirowym, może bardziej "klasyczny" wytwór uratuje ten browar. Początek, zapach - ten sam co w imbirowym - syrop prawoślazowy. Już byłem źle nastawiony do piwa. Jednak gdy wziąłem pierwszy łyk, moje oczekiwania zostały brutalnie wbite w podłogę. Nic, zero smaku. To p--o smakowało identycznie jak pachniało - bliżej niesprecyzowaną chemią, drenującą przełyk i żołądek gorzej niż smar z narzędzi. Nie wierzyłem w to co piłem - dałem kilku osobom do spróbowania, szukając ratunku bym nie musiał wylewać piwa do zlewu - wszyscy potwierdzili moje spostrzeżenia - wykręcająca twarz chemia która bezlitośnie drenowała żołądek. To było po prostu niemożliwe - nie wierzyłem że p--o kosztujące 6 zł może smakować w ten sposób.
Ledwo skończyłem to p--o.
Minęło około 15 godzin od wypicia tego piwa. Ja nadal pamiętam ten okropny zapach i uczucie wypicia trucizny.
Oficjalnie stwierdzam - VIP z Biedrony to NADPIWO w porównaniu do Piwa Ciemnego Browaru Edi.
Może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem ten browar istnieje? Kto to w ogóle pije? Drogie i niedobre? Nie wierzę że komuś może "Ciemne" smakować. Nawet sam twórca musi je uważać za badziew.
Najgorsze p--o jakie w życiu piłem. Najgorzej wydane 12 zł w życiu.
@Heck_2: chcesz dobrego piwa to idź do Hausta a nie jakieś Kaziuki dla Januszy Biznesu i emerytek Grażynek. ( ͡°͜ʖ͡°) W Hauście robią na miejscu p--o światowej klasy, które wygrywa nagrody. P--o to jest regionalne i rzemieślnicze zarazem. Nie znajdziesz nic lepszego w okolicy ZG.
@tab04: Najwyraźniej smaki które odczuwam są przytłumione, ale są. Na tej podstawie mogę stwierdzić że coś mi nie smakuje - co więcej, o tym też napisałem - dałem do spróbowania p--o "Ciemne" kilku osobom - bo jakbym tego nie zrobił, to zwyczajnie nie dałbym rady sam skończyć butelki... A przy okazji się dowiedziałem że nie tylko ja uważam to p--o za okropieństwo.
@Heck_2: kilka razy przejezdzalem jakimis wertepami ze wschowy w strone Lgin (ph here) widzialem ten browar ale...bardziej browar przypomina zwykly dom, w ktorym bardziej robi sie auta niz p--o. Dobrze ze nie skusilo mnie zatrzymac sie i kupic to gowno. W sumie ciekawe co na to #kopyra ?
Mirasy muszę się poskarżyć światu. Nie mogę tego po prostu przeżyć.
Nie sądziłem że to mnie kiedyś spotka.
Nie jestem autorytetem w kwestii piwa. Znam się mało. Jestem młody - na swoją obronę mam że nie często pije drugi raz to samo p--o.
W okolicy Zielonej Góry niedawno było wydarzenie o nazwie "Kaziuki" w miejscowości Ochla. Taki mały jarmark w malutkim skansenie. Stwierdziłem że nie ma opcji, by opuścić to miejsce bez pamiętnej butelki, więc mając do wyboru dwa stoiska z banerami "Browar Lubuski" i "Browar Wschowa" stwierdziłem że udam się pod ten drugi, tajemniczy - gdyż mam niemiłe wspomnienia z wytworami Browaru Witnica.
Na stoisku okazało się że Browar Wschowa to tak naprawdę Browar Edi. Zapytałem się sprzedawczyni cóż to jest za browar - nigdy o nim nie słyszałem, i nigdy nie widziałem ich piwa w żadnym sklepie . Sprzedawczyni nie odpowiedziała nic wartego uwagi. Ot Pani na kasie która odwala jakiś szajs by zarobić.
Stwierdziłem że wezmę 2 piwa - P--o Ciemne oraz P--o Imbirowe.
Jeszcze nie wiedziałem wtedy co zrobiłem. Dobrze że na tych Kaziukach był Pan z zajebistymi miodami, bo inaczej uznałbym całą wyprawę za zmarnowany dzień.
Dla zaznaczenia napisze że nie piłem nigdy żadnego piwa imbirowego - ale imbir sam w sobie lubię nawet żuć niczym gumę do żucia. Mam też uszkodzony węch - prawie w ogóle nie czuje zapachów.
P--o Imbirowe - z początku poczułem dziwny zapach, myślałem że zapowiada się dobrze, bo w pierwszej chwili zapach przypomniał mi Koźlaka Browaru Amber - szybko jednak zdałem sobie sprawę że to bardziej Syrop Prawoślazowy. Zapach ciężki do określenia, sprawiający wrażenie słodkiego(ale to u mnie nie dziwne). Pierwszy łyk, i uderzyła mnie bliżej niesprecyzowana "chemia". Stwierdziłem że co tam - to domena takich wynalazków "smakowych" - podobnie miałem kiedyś z Lubuskim Czekoladowym Browaru Witnica. Co prawda coś mnie tam gryzło w przełyk, ale smaku imbiru mi to nie przypominało - coś jak różnica między bitą śmietaną zrobioną samemu, a bitą śmietaną z puszki ze sklepu - no nijak to drugie nie smakuje jak prawdziwa bita śmietana.
P--o skończyłem z niesmakiem.
P--o Ciemne - następnego dnia stwierdziłem że po nieudanym zawodniku Imbirowym, może bardziej "klasyczny" wytwór uratuje ten browar. Początek, zapach - ten sam co w imbirowym - syrop prawoślazowy. Już byłem źle nastawiony do piwa. Jednak gdy wziąłem pierwszy łyk, moje oczekiwania zostały brutalnie wbite w podłogę. Nic, zero smaku. To p--o smakowało identycznie jak pachniało - bliżej niesprecyzowaną chemią, drenującą przełyk i żołądek gorzej niż smar z narzędzi. Nie wierzyłem w to co piłem - dałem kilku osobom do spróbowania, szukając ratunku bym nie musiał wylewać piwa do zlewu - wszyscy potwierdzili moje spostrzeżenia - wykręcająca twarz chemia która bezlitośnie drenowała żołądek.
To było po prostu niemożliwe - nie wierzyłem że p--o kosztujące 6 zł może smakować w ten sposób.
Ledwo skończyłem to p--o.
Minęło około 15 godzin od wypicia tego piwa. Ja nadal pamiętam ten okropny zapach i uczucie wypicia trucizny.
Oficjalnie stwierdzam - VIP z Biedrony to NADPIWO w porównaniu do Piwa Ciemnego Browaru Edi.
Może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem ten browar istnieje? Kto to w ogóle pije? Drogie i niedobre?
Nie wierzę że komuś może "Ciemne" smakować. Nawet sam twórca musi je uważać za badziew.
Najgorsze p--o jakie w życiu piłem. Najgorzej wydane 12 zł w życiu.
#p--o #browar #edi #zielonagora
W Hauście robią na miejscu p--o światowej klasy, które wygrywa nagrody. P--o to jest regionalne i rzemieślnicze zarazem. Nie znajdziesz nic lepszego w okolicy ZG.
@Heck_2: to na jakiej podstawie oceniasz smak ? jak się nie czuje zapachów to rozpoznawanie smaków też jest upośledzone :)
@majorponury: W Hauście już byłem, i