Wpis z mikrobloga

@kurokaeru: Lel moje trzecie anime kiedykolwiek obejrzane, pamiętam że w pewnym momencie byłem bliski zwątpienia i jebnięcia tego w #!$%@? ale przetrwałem dzięki czemu mogę tu z wami być i kręcić się na karuzeli #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


  • Odpowiedz
@Nyankov: A wyobraź sobie, że to było moje trzecie animu...
Powiem więcej, gdyby nie fakt, że zacząłem od FMA:B to moje następne wybory (Another potem to, potem kuźwa Shana i na dokładkę Strawberry panic) skutecznie by mnie odrzuciły od oglądania i od mojej ulubionej karuzeli.

  • Odpowiedz
@scovil: gdybym zaczął od Angel Beatsa, to odbiłbym się od bajek xD
Średnie to było...

A Shane szanuję, bardzo lubię ze względu na kilka postaci, w tym Shane czy Hecate. Nawet nowelek trochę ruszyłem xD

Ja ogólnie pierwszej bajki obejrzanej nie w TV czy VHS nie pamiętam, ale na ostro do granic #!$%@? wkrecil mnie.Clannad. W tantym czasie miałem trochę anime za sobą, ale po Clannadzie ruszyła machina xD
  • Odpowiedz
@Nyankov: są jeszcze tacy jak ja :D
@scovil: No niestety nic szczególnego się tam nie dzieje, momentami jest strasznie nudne ale są takie smaczki które powodują że człowiek jest ciekaw co jest dalej i jakoś leci aż do momentu kiedy te skrawki które rzucali od odcinak do odcinka zaczynają się łączyć w jeden kawałek. Seria nie jest typowym schematem, ma fabułę która się rozwija w zasadzie cały czas,
  • Odpowiedz
@Nyankov: A ja jakoś miło wspominam tą serię, kres się lała, fabuła jakaś była (pamiętam że kulała ...), a zapomniałem jeszcze gdzieś na początku też było 11eyes, które mi bardziej przypadło do gustu :P nie było jakimś gównem jak to coś z walczącymi puszkami od napojów akikan czy jakoś tak :P

a to mi się bardzo podoba :P
  • Odpowiedz
@Nyankov: Zacząłem od FMA:B i w sumie tylko dlatego zostałem.
A tak właściwie to w krainę #!$%@? wprowadził mnie niejaki JJoker gdyż kiedyś tam pomiędzy wrzucaniem minecrafta zarzucił filmem typu "moje subiektywne top 10 anime", zobaczyłem FMA no i "ruszyła machina już nikt nie zatrzyma" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • Odpowiedz
@kurokaeru: no ja mangozjebem jestem gdzieś tak od 2000 roku, wkrecilem się w klimaty przez Slayersów. Kupowało się Kawaii, jakieś mangi wydawane przez JPF (DB, NGE czy właśnie Slayersów). Ogólnie w temacie jestem dłuższy okres swojego życia, ale głęboko wpadłem dzięki Clannadowi. To przez to anime zacząłem oglądac na gigabajty. W tamtym okresie norma było jak odchodziłem do 20-30 epkow dziennie, a rekordowo chyba raz doszedłem do 40 podczas jednej
  • Odpowiedz
@Nyankov: No w 2000 roku to ssałem cycka więc nie miałem czasu na bycie mangozjebem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Animu zacząłem oglądać w okolicach 2012 więc w sumie długiego "stażu" nie mam ale mam czas.

  • Odpowiedz
@Nyankov: Oglądałem od doskoku jakieś tam bajki co sobie leciały w tv, db (rtl), pokemony (polskat), yugioh (też polskat) coś tam drasłem szamana co był królem ale jakoś się nie jarałem bo dla mnie to były bajki które mają pierdyliard odcinków. Ziomki na dzielni zaczęły się jarać jakimś tam animu, z dobre 6 miechów słuchałem tego jarania, aż sobie pomyślałem że coś obejrzę. Padło na elfen lied ... i tak
  • Odpowiedz
@Nyankov: A ja wiem, ja od zawsze lubiłem patrzeć jak ktoś gra pewnie przez to, że zawsze patrzyłem jak mój brat pogrywa w różne gry i gdybym miał powiedzieć szczerze to oglądanie jak ktoś gra jest dla mnie równie przyjemne (a jeśli jest to typ gier którego nie ogarniam typu zręcznościówki/strategie czasu rzeczywistego to nawet przyjemniejsze) co granie samemu.

  • Odpowiedz
@scovil: za czasów kiedy jeden komputer w rodzinie był na podział dla mnie, siostry i brata też oglądało się jak ktoś inny gra oczekując na swoją kolejkę do kompa. Ale wtedy to nie było tylko oglądanie, bo mimo ze grała jedna osoba to wszyscy jakos uczestniczyli w grze xD

Jednak w dobie kiedy dorobilem się 11 konsol, szkoda mi czasu na oglądanie gejmplejow,.kiedy w tym czasie sam mogę na własnej
  • Odpowiedz