Wpis z mikrobloga

#poezja

Codzienne samobójstwo

Kwaśne kłęby spalonego tytoniu
Walczą o metraż pod ciemnym sufitem.
Również za szklaną taflą okna przestrzeń
Przyswoiły sobie kryształy lodu.
Spowijając mgłą całą rzeczywistość
Już nie całkiem kolorowego świata.

W resztkach powietrza snuje się także
Woń kukurydzianego alkoholu.
Nieprzetrawiony jeszcze, a już przyniósł
Poczucie bezpieczeństwa i spokoju
W duszy trawionej bólem, rosnącego
Grzechu na ciernistym ciele żywota.

Samotny chłopiec, a może mężczyzna
Wykracza słonym okiem ponad krawędź
Drewnianego stołu, żeru termitów.
Karmiąc się nadzieją ujrzeć w cieniu
Jeszcze kogoś, poza swoją osobą.
Drżeniem ręki zdradza zniecierpliwienie…

…bo wszyscy są tu małostkowi.

(BadNews)