Wpis z mikrobloga

Oglądając dzisiaj ten wykop przypomniała mi się historia, którą zawsze opowiada mój tata, kiedy ktoś mówi, że nie wierzy w duchy.

Tata mieszkał z rodzicami i młodszą siostrą w domu parterowym na wsi. Historia wydarzyła się kiedy był dzieckiem, miał wtedy coś około 6 lat. W sąsiedztwie mieszkał znajomy z żoną i dziećmi, z czego ten znajomy był chory i wiadome było, że długo nie pożyje. No i pewnego dnia tata z mamą i siostrą siedzą w kuchni, coś tam gotowali do jedzenia. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama była zajęta, więc on pobiegł żeby otworzyć. I ni w ząb wykrzyknął bez namysłu "mamo, mamo chodź tutaj, bo śmierć przyszła!". Jak sam mówi, jedyne co zobaczył za drzwiami to biały, rozmazany obłok wielkości człowieka, unoszący się nad ziemią. Minęła chwila zanim mama odłożyła rzeczy i dopiero kiedy weszła w korytarz i sama zobaczyła to, co tata, ten obłok powoli odleciał. 5 minut potem przybiegła sąsiadka, że znajomy wyzionął ducha. Dzisiaj się z tego śmieją, że śmierć pomyliła drzwi i wspólnie twierdzą, że od tamtej pory nigdy nie zwątpili, że jest na tym świecie coś więcej.

#truestory #creepystory #duchy
  • 1