Wpis z mikrobloga

#seriale #shameless
No i w końcu stare, dobre Shameless, w którym więcej dramatu niż komedii.

SPOILERY!

Akcja z Nickiem(?) odzyskującym rower świetna, mocna. Może zmieni to Carla i ten się trochę opamięta i wróci na porządniejszą drogę.
Debbie jak wkurzała zawsze, tak wkurza nadal, a Frank razem z nią. Nie wiem jak twórcy chcą rozwiązać wątek Debbie babysitterki, ale podejrzewam, że tuż przed porodem dziewczyna zostanie bez dachu nad głową i skruszona wróci do Fiony. Chociaż jakoś tak wydaje mi się, że scenarzyści szykują nam tu jakieś spektakularne poronienie albo oddanie dziecka do adopcji.
Ianowi się układa powoli i dobrze. Zasługuje. Chociaż nie wiem czy dwubiegunowość, kartoteka psychiatryczna i epizod z porwaniem dziecka nie zamknie mu drogi do zostania strażakiem.
Lip wkurza podobnie jak Debbie, a szkoda, bo to była świetna postać z potencjałem, nie wiem w końcu w którą stronę w jego przypadku twórcy zmierzają. Czy błyskotliwa kariera czy upadek z wysokiego konia. W każdym razie wątek z Helen to powtórka wątku z Karen. Helen-Karen i zakochany w nich ślepo Lip, Amanda-Mandy, zazdrosna o konkurentkę i wykręcająca numer by się rywalki pozbyć.
Fiona dobrze, że w końcu tę aborcję zrobiła i dobrze, że z Gusa taka sucz :D W końcu jakiś facet, który się odpłaca Fionie pięknym za nadobne. Zasłużyła.

No i last but not least - Chuckie! Kocham tego dzieciaka. Szkoda, że wątek 'survivalowy' taki krótki :D
  • 1