Wpis z mikrobloga

@dawid121213: no ale wyjasnia tam :> > stamtąd się wywodzę prawdą, że się z niej wyrwałem
ale najważniejsze to, że nigdy nie zapomniałem
ale najważniesze to, że swej skóry nie sprzedałem
ale najważniejsze to, że tożsamość zachowałem
ale najważniejsze to, czasu nie zmarnowałem!
Kontaktów nie zerwałem i nie wstydzę się znajomych
@Lotczyk:

Na pierwszym miejscu zdecydowanie O.S.T.R. - nie każdy lubi ale jak dla mnie najbardziej autentyczny raper z raperów :)

TEDE - jemu zawsze chodziło tylko i wyłącznie o hajs, a Vanilla Hajs moim zdaniem najbardziej imprezowa płyta zeszłego roku.

Łona - bo liczy się przekaz

L.U.C. - bo liczy się eksperyment