Wpis z mikrobloga

Śmieszy was trochę aspekt biegunki? Wiadomo, że to nie jest mile widziane, ale jak już to potrafi rozbawić. Dzisiaj jadąc do pracy bardzo źle się czułem zwłaszcza na żołądku. Normalnie zawsze na śniadanie pije kalorycznego shake, dzisiaj nawet nie wziąłem łyka. Jadąc do pracy i wysiadając z tramwaju od razu mnie cofneło i zwymiotowałem, zawsze przesiadam się do autobusu i na moim przystanku wychodząc znowu paw. W pracy z 2 razy no i kierownik powiedział żebym szedł do domu. To była strasznie #!$%@? podróż, co 2-3 przystanki musiałem wysiadać i dawać koncert przy ludziach. Wracam do domu, obojętnie czego się nie napije to zaraz wiadomo co się dzieje. Nagle przyszła ona, czuje, że nie odpuści i beng. Tak nasrałem na chacie, że jak wbił mój współlokator to od razu wrzasnął 'co tak tu #!$%@? #!$%@?', i w całej tej historii pojawił się mój ogromny śmiech mimo, że zwymiotowałem 17 razy i doszła ona. Czułem się w #!$%@? osłabiony, cały dzień nawet do teraz po prostu nie mogłem się przestać śmiać. Współlokator wytrzymał może z 30 minut i poszedł, jeszcze powiedział, że miał przyjść do niego kolega, ale jednak się udał do niego. Teraz aktualnie też sram z małym uśmiechem przypominając sobie te sytuacje. Jakby was kiedyś złapała taka grypa, to polecam herbatę z imbirem, węgiel i elektrolity z wodą. Biegunka jest dalej, ale już nie rzygam. Czuję się lepiej. Lokomoctiv też można wziąć i smekte. To taka mała karma, kiedyś przede mną ktoś tak narobił, że zwymiotowałem na stacji benzynowej , teraz ja byłem tym gościem, który się z tego śmiał. #mystory #chory #grypa #biegunka
  • Odpowiedz