Wpis z mikrobloga

Mirki o co chodzi z tym falconem, jezeli dobrze rozumiem to, że jakis to krok milowy jest bo ta rakieta wysłana wróciła z powrotem co otwiera w przyszłości przed nami możliwość wysyłania statków pasażerskich na inne planety czy tam robienie se wycieczek po kosmosie, dobrze ogarniam? Bo jezeli tak to nie kumam gdzie tu jest ten przełom skoro kilkadziesiat lat temu se ziomeczek poleciał na księżyc i se wrócił ta samą rakietą bo przecież nie na spadochronie, o #!$%@? chodzi?

#falcon9 #pytanie #pytaniedoeksperta #kosmos
  • 7
@mar1in: Te ziomeczki wrocily samym ladownikiem, reszta rakiety za grube miliony $$$ spalila sie w atmosferze albo wyladowala w oceanie. Mozliwosc ponownego wykorzystywania rakiet znacznie zwieksza mozliwosci eksploracji kosmosu ze wzgledu na zmniejszenie kosztow. Np za 300 mln zielonych bedzie mozna wyslac 20 misji a nie 2.
Te ziomeczki wrocily samym ladownikiem

@blgns: Nie lądownikiem tylko modułem dowodzenia. Połowa lądownika (descent stage) zostawała na Księżycu połowa (ascent stage) się rozbijała na nim.
@blgns: miliardy nawet a nie miliony. Koszt jednego startu po uwzględnieniu inflacji to 3 mld USD: http://www.astronautix.com/lvs/saturnv.htm

@mar1in: koszt jednego startu falcona 9 to około 65mln USD - przy regularnym odzyskiwaniu pierwszego stopnia koszt ten spadnie wielokrotnie.

Apollo było wspaniałe ale cholernie kosztowne, dlatego nikt do tej pory nie wrócił na Księżyc. NASA ma dzisiaj znacznie mniejszy budżet niż w latach 60-tych.