Wpis z mikrobloga

Wszystko zaczęło się od pytania na Twitterze. Pewna posłanka zaczepnie zapytała co z "tradycyjną choinką" przed ratuszem. Odpisałem, że będzie ale szukam funduszy i zapytałem czy się dołoży finansowo. Odmówiła, ale lokalne media szybko podłapały temat. Biedroniowi idealnie można było "przypiąć" gębę przeciwnika choinki. "Nie będzie choinki w Słupsku?" - pytały nagłówki. Na takiego newsa chętnie rzuciły się inne media - także ogólnopolskie. Nieważne już było, że choinka będzie, ale nie ucięta, nie kupiona, jak ta rok temu za ponad 35 tys. zł, że wykorzystamy te rosnące przed ratuszem. Nikt nie chciał słuchać, że choinki i iluminacja świąteczna będą od soboty, gdy ruszy po raz pierwszy w historii naszego miasta lodowisko przed ratuszem. Owczy pęd był nie do zatrzymania - media prześcigają się w nakręcaniu afery choinkowej. Nie liczą się fakty, ekscytacja i pęd za newsem wygrały.

Otrzymuję falę hejterskich telefonów, emaili i wiadomości. Jedną z nich publikuję na Facebooku. Dotyczy tego co mnie spotka za to, że nie chcę choinki przed ratuszem. "Leczenie albo strzał z przyłożenia w potylicę". I nagle wiele osób otwiera szeroko ze zdziwienia oczy, lawina komentarzy oburzenia, media piszą o hejterskiej wiadomości.

Tylko czy musiało to wszystko tak wyglądać? Czy naprawdę musimy ze sobą tak rozmawiać? Łatwo jest nakręcić spiralę pełną złych emocji, ale czy zastanawiamy się na konsekwencjami? Z jednej strony piętnujemy hejt, z drugiej tworzymy do tego idealny grunt. Jak ogromne są koszty społeczne tego niezrozumienia?! A przecież gdybyśmy tylko siebie bardziej słuchali i starali się zrozumieć, świat mógłby być bardziej znośny.

P.S. W sobotę skończymy mrożenie lodowiska. Zapraszam Was na piękny wieczór otwierający ślizgawkę przed ratuszem. Aaaaa, no i oczywiście iluminację choinkową!

Sprawa załatwiona. #

#neuropa #4konserwy #biedron2020
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@SirPsychoSexy: No nie można go pochwalić za oszczędność gdy raz odmawia choinki, a innym razem wyrzuca pieniądze na gotowanie bigosu. To tak samo jak chwalenie PiS za oszczędność na invitro gdy wyda 500 zł na dziecko.
Przeanalizuję te budżety za jakiś czas. Dostał jakąś pomoc od rządu Kopacz z tego co pamiętam.
  • Odpowiedz
@kaucz: Czyli ma albo nie wydawać złotówki albo wydawać i się nie skarżyć? Nie rozumiem trochę zarzutu, w szczególności w sytuacji, kiedy przecież nie rezygnuje z ustrojenia miasta i drzewek w mieście.
Z tego, co wiem, pomoc rządu dotyczyła przede wszystkim pozostałości po byłej ekipie rządzącej w postaci chociażby słupskiego aquaparku.
  • Odpowiedz