Wpis z mikrobloga

#islandia #podroze #podrozujzwykopem #architektura (bo foto)

Parę osób prosiło, to podzielę się szczegółami i wnioskami z częściowo spontanicznego wypadu na dłuższy weekend do Islandii.

1. Transport

O ile wiem, to aktualnie (budżetowo) do Reykjaviku (Keflaviku) lata tylko Wizzair z Gdańska, ceny od 450 zł w obie, w zależności od tego jak szybko się zamówi, nam wyszło koło 650,- / osobę. Do tego 2x 60 zł za transport lotnisko <=> Reykjavik, bilet na busa można kupić na lotnisku. Lot trwa ~4h, dojazd do miasta z 40 minut.

2. Zakwaterowanie

Airbnb, wybór był całkiem spory. Blisko centrum i najważniejszych miejsc, płaciliśmy 350,- / osobę na 4 dni (3 noce).

3. Atrakcje

Masa organizowanych wycieczek po kraju, ceny od 200,- do kilku tysięcy złotych, w zależności od tego co chcesz robić.

Przykładowe wycieczki macie tu: http://grayline.is/

Logistyka i organizacja na wysokim poziomie - odbiór i przyjazd spod hotelu / jakiegoś pobliskiego placu, dowóz do terminala i ruszamy w podróż. Nam udało się zaliczyć Golden Circle Classic + wizytę na Blue Lagoon. Każde z nich z transportem kosztowało ~300,- / osobę.

Do tego dochodzi wycieczka z przewodnikiem (absolwent historii) po mieście (za darmo, opłata dobrowolna na koniec) lub zwiedzanie Reykjaviku na własną rękę.

4. Ludzie i atmosfera

Mili, pomocni, rozmowni, znają angielski, sporo też Polaków. Widać, że swoista izolacja pomaga im bardzo 'mieć #!$%@?', bo życie tu płynie powoli i z dala od problemów reszty Europy. Islandia ma ~320k mieszkańców, w samym Reykjaviku mieszka ze 120k (200k w 'aglomeracji'), więc w praktyce lokalsi znają się nawzajem. "Życie nocne" zaczyna się grubo po północy, trwa do rana i polega na chlaniu w różnych pubach (w których z upływem nocy wydziela się jakiś mini parkiet, regularnych klubów nie ma).

5. Klimat

Trafiliśmy na zmienną pogodę, bo na przestrzeni tych kilku dni były opady śniegu, mgła oraz bezwietrzna i słoneczna pogoda. Średnio -10*C i kilkanaście (kilkadziesiąt) cm śniegu. Dzień obecnie trwa od 10:30 do 16, czas jest przesunięty o godzinę wcześniej względem polskiego.

6. Ceny

Wysokie. Walutą jest korona islandzka, przelicznik to 100 ISK / 3 zł. Nie wymienialiśmy nic w Polsce, płaciliśmy kartą lub ewentualnie wypłacaliśmy z bankomatów. Z grubsza polskie ceny x3 lub x4. Mleko - 300 koron, piwo w barze - 1000 koron, obiad w knajpie - 2500 koron itd.

7. Reasumując

Warto! Islandia jest pięknym krajem, co prawda drogim, ale wg mnie wartym swojej ceny, bo to raczej miejsce którego prędko się nie odwiedzi ponownie. Nie jest to kraj, gdzie chciałbym spędzić 5 lat swojego życia (bo na dłuższą metę jest nudny, co potwierdziło paru Polaków w rozmowach), ale pół roku chętnie bym tam przezimował. Nas, podsumowując całkowite wydatki, te 4 dni kosztowały ~2500 zł, przy czym wzięliśmy bagaż rejestrowany pełen żarcia (zakupy za 120 zł wystarczyły na przeżycie tych kilku dni) i na miejscu w knajpie jedliśmy tylko raz.

Jeśli czegoś nie wymieniłem, to śmiało pytać.

@Arahan @DeWuKa @isiowa

pic rel - Hallgrimmrskirkja.
burarura - #islandia #podroze #podrozujzwykopem #architektura (bo foto)

Parę osób ...

źródło: comment_EBGUajjvIDXmUpBKyj0W2tMEJiPekxxN.jpg

Pobierz
  • 7