Wpis z mikrobloga

Jesse na poligonie! Czyli kolejna garść praktycznych ciekawostek.

Kamuflaż / maskowanie

Sztuka kamuflażu pozostaje dla snajpera podstawowym zasobem wiedzy, który pozwala przeżyć, a mógłbym powiedzieć nawet dosadniej – bez tej wiedzy snajper długo nie pożyje.
Co prawda nowoczesne pole walki korzysta z dobrodziejstw rozwoju techniki i urządzeń do wykrywania opto-elektronicznego, ale klasyczna zasada ukrycia się przed wzrokiem przeciwnika nadal pozostaje fundamentem zaskoczenia.

Kamuflaż na mundurach zaczął być szeroko stosowany w formacjach wojskowych nowoczesnego świata od niedawna, w zasadzie od II wojny światowej. Oczywiście należy oddać szacunek zwiadowcom i dywersantom z przeróżnych epok, którzy zastępowali mundury warstwą błota czy innym materiałem mającym ukryć ich niecne knowania. Rdzenni mieszkańcy Ameryki byli wręcz zaskoczeni głupotą wkraczających do puszczy francuskich czy brytyjskich żołnierzy, których zwali nawet czerwonymi czy niebieskimi kurtkami. Głupotą było przybieranie tak nienaturalnych na tle lasu czy stepu barw, ułatwiających celowanie.
I wojna światowa zweryfikowała mocno żołnierską modę, zastępując idiotyczne barwy rodem z ptasich godów strojami odrobinę mniej rzucającymi się w oczy. Pod koniec drugiej wojny światowej żołnierze potrafili już doskonale wtapiać się w tło, stając się prekursorami nowoczesnej sztuki kamuflażu.
Czy też, jak kto woli – maskowania.

Zadaniem maskowania jest takie rozmycie sylwetki przy wykorzystaniu tła, aby osoba obserwująca dany obszar nie była w stanie wyodrębnić postaci z obserwowanego otoczenia.
Jak doskonale wiemy, człowiek ma skłonność instynktownego dostrzegania wcześniej poznanych kształtów, w szczególności dostrzegania rysów twarzy (pareidolia) w przedmiotach absolutnie absurdalnych, łącznie z wizerunkiem Matki Boskiej Kiepskiej na ścianie mieszkania.
Dlatego tak istotnym elementem maskowania jest ukrycie rysów twarzy. W zależności od warunków otoczenia i samej specyfiki działań (dynamika, założenia taktyczne) maluje się wzory pod odpowiednim kątem. Z pomocą przyjdzie tu analiza otoczenia – rodzaj roślinności, kąt ich wzrostu, kierunek i siła wiatru, nasłonecznienie, naturalne elementy krajobrazu, itp.

Twarz musi się wtopić w otoczenie i nie pozwolić na zauważenie cech charakterystycznych – czyli owalu twarzy, umiejscowienia oczu i ust. Malowanie może też polegać na odwróceniu cech anatomicznych poprzez zamalowanie jasnych obszarów twarzy ciemniejszym odcieniem i na odwrót. Powoduje to pozbawienie twarzy cech 3-wymiarowych.
Jeśli nie wiemy jak dobrać malowanie, najlepiej przemalować wzór z munduru xD
No i pamiętajmy, że w działaniach w terenie farby lubią się ścierać, spływać, itp. dlatego warto od czasu do czasu „przypudrować nosek”. Tylko na Boga, usuńcie lusterko z zestawów do malowania, jeśli nie chcecie oberwać w tył głowy kulki słusznego, myśliwskiego kalibru…

Maskowanie odzieży wbrew pozorom jest czynnością bardzo skomplikowaną. W niektórych mundurach należy zacząć od debilnie umieszczonej białej metki pod kołnierzem, o czym doskonale wiedzą polscy żołnierze…

Dobry snajper / zwiadowca musi uważnie obserwować teren również pod kątem zmian we florze i ukształtowaniu terenu, bowiem świetnie sprawdzający się w lesie krzak paproci niespecjalnie dobrze będzie wyglądał na środku łąki. W zasadzie nawet stanie się przyczyną śmierci, jeśli trafimy na wrogiego snajpera, którego oko od razu zauważy taką anomalię. Zmiana elementów kamuflażu musi zatem następować płynnie, w trakcie marszu, aby nawet przez chwilę nie przykuć uwagi uważnego obserwatora.

Podobnym zasadom podlega przygotowanie stanowiska snajperskiego. Pamiętajcie! Przyniesienie garści igieł spod drzewa oddalonego o kilka metrów, celem zamaskowania świeżego przekopu będzie śmiertelnym błędem, bowiem wiatr nie przenosi tak daleko igieł – maskujemy tylko i wyłącznie tym, co w danym miejscu miało prawo się znaleźć. Tak więc wykonanie pokrycia daszku czy peleryny maskującej najlepiej uskutecznić wycinając płat darni, wykorzystując go jako naturalny kamuflaż wybranego miejsca.

Wracając do ubioru – nie możemy zapominać o osprzęcie, który w żadnym wypadku nie może odbijać światła słonecznego ani wydawać alarmujących dźwięków przy poruszaniu. Szkła okularów i innej optyki, sprzączki, okucia, nawet zamek karabinu – wszystko powinno zostać odpowiednio zamaskowane i zabezpieczone przed pobrzękiwaniem i innymi metalicznymi odgłosami.
Przy kamuflowaniu fragmentami roślin pamiętajmy, by nasza sylwetka nie była symetryczna, bo taki kształt zostanie natychmiast zauważony na tle niesymetrycznych kształtów elementów przyrody. Staramy się też nie rzucać regularnego cienia, najlepiej trzymać się zawsze blisko ziemi. Pamiętajmy również o złamaniu regularnych kształtów broni, która podobnie jak twarz, jest bardzo zauważalna. Owinięcie karabinu szmatą, siatką, jest dość skutecznym i prostym sposobem.

Z pomocą przychodzi snajperom tak zwany ghillie suit, czyli specjalny strój rozmywający i zakrywający całą sylwetkę strzelca. Samo słowo "ghillie", które nie jest używane współcześnie, pochodzi z języka szkockiego i może być tłumaczone jako "krzak".

Dla ukrytego na trasie przemarszu wrogiego oddziału snajpera istotnym będzie nawet wydzielany zapach. Zarówno zapach potu, jak i piękny aromat dezodorantu wskażą stanowisko, zatem używamy bezzapachowych kosmetyków i płynów przeciw psom i owadom…
Oprócz samego maskowania, pamiętajmy o wykonywaniu tylko takich ruchów, jakie współgrają z dynamiką otoczenia – przebiegający krzak czy kępa mchu z pewnością zwróci uwagę każdego obserwatora.

No i zasada kardynalna – maskowanie w żaden sposób nie może nam ograniczać swobody ruchów.

Na zdjęciu operator Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca (źródło: materiały JWK)

Proponowane zestawy kolorów kamuflażu:
Las – czarny, zielony w co najmniej dwóch odcieniach, oliwkowy
Teren zabudowany – czarny, brązowy, oliwkowy
Woda – czarny, granatowy, brązowy, zielony
Pustynia piaszczysta i kamienista – żółty, jasnoczerwony, biały, brązowy, oliwkowy
Śnieg – biały, czarno – biały
Góry – czarny, szary, ciemnozielony, oliwkowy
Trawa – jasnozielony, żółty, brązowy, oliwkowy

Pamiętajcie, że wzoru maskującego nie nazywamy mianem „moro”. Moro to specyficzny wzór dla materiału roboczo-ochronnego ;)

#jessenapoligonie #snajper #ciekawostki #wojsko #wojskaspecjalne
j.....n - Jesse na poligonie! Czyli kolejna garść praktycznych ciekawostek.

Kamufl...

źródło: comment_qJjZ3H6EfHkcWbkA0OvTGYwdV0KTaoUH.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz