Wpis z mikrobloga

#creepystory

Uwielbiam takie historie...
Pisano o tym wiele, powstało mnóstwo historii i niedomówień. Jak było naprawdę? Nikt nie wie...
W Europie czy Stanach, całą historię zbagatelizowano i potraktowano jako kolejną #creepypasta. W Japonii długi czas żyła tym opinia publiczna, traktując sprawę bardzo poważnie.

Cofnijmy się o trzy dekady. Jest rok 1986. Firma Kleenex emituje reklamę swoich chusteczek w japońskiej telewizji. Przedstawia ona kobietę ubraną na biało oraz dziecko - ogra (ucharakteryzowane na demona Oni).
Kobieta bawi się chusteczką a całej scenie towarzyszy dość osobliwy kawałek - Jane And Barton "It's A Fine Day". Japońscy telewidzowie, po obejrzeniu reklamy dzwonili do TV, skarżąc się na swoje samopoczucie oraz stany lękowe. Niektórzy ludzie wymiotowali. Ich interwencje przyniosły skutek, reklama została zdjęta po kilku tygodniach emisji.
Pokazanie w telewizji obrazu stworzenia związanego z tradycyjnymi wierzeniami shintoistycznymi stanowiło dla Japończyków przełamanie tabu.

Niedługo potem w całej ekipie filmowej zaczęły dziać się dziwne rzeczy: nieszczęśliwe wypadki, śmierci w rodzinie, choroby. Dziecko grające ogra, zmarło na "ostrą niewydolność narządów wewnętrznych". Kobieta trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie popełniła samobójstwo, wieszając się na klamce.
Sama piosenka, o której zrobiło się wtedy głośno, jak się później okazało, została napisana na melodii staroniemieckiej pieśni ludowo-satanistycznej “Die, die, everyone is cursed and will be killed.”

Legendy głoszą, że kobieta popełniła samobójstwo po tym, jak w szpitalu urodziła dziecko podobne do tego, grającego w reklamie.
Wysłuchanie kawałka w okolicy północy sprowadza na człowieka klątwę...

Wrzucam samą reklamę, a w komentarzu pełen klimatyczny kawałek.

Kolorowych snów Mireczki ;)
c.....0 - #creepystory

Uwielbiam takie historie...
Pisano o tym wiele, powstało m...
  • 2
  • Odpowiedz
@cr0c0: wyjątkowy bulszit.

Now, of course, not much of that is true. It is true that the ads were pulled when people complained. The song in the ad was actually an English song called “It’s a Fine Day”, which while not German and not saying “die die”, is still creepy in the context of the commercial, or so this fellow thinks. No one associated with the commercial died under mysterious circumstances
  • Odpowiedz