Wpis z mikrobloga

Wchodzę. Wypełniam. Wrzucam. Tzn. chcę wrzucić. Ale klasyczna, duża, drewniana urna, jaką widuję od lat, wymalowana w narodowe barwy była całkowicie oplombowana. Wnioskuję zatem, że już zapełniona (ok. 19).

A pod nią coś na kształt klasycznego, szarego, plastikowego kosza na śmieci. Niby z poprzeczną dziurą, kilkoma plombami, ale czy to tak trudno rozkminić, że przy takiej ilości kartek, ta stara, poczciwa szybko się zapełni, więc wypadałoby zbić nową, większą, albo dorobić drugą, która nie wyglądałaby jak kosz na śmieci?

No i poważnie: każda karta do głosowania musiała wyglądać jak arkusz maturalny? Mieć tyle stron? Co za głąb to wymyślił. Rozumiem, że są osoby słabo widzące, no ale jak zapomną okularów, to może powinna być przy komisji jedna lupa powiększająca? Ew. lornetka?
Ile poszło na sam papier, a ile na wydrukowanie tego?

Jeśli 'moja' partia nie przekroczy 7%, to się #!$%@?ę.

#wybory