Wpis z mikrobloga

Stoję na zatłoczonym parkingu pod supermarketem, jestem już po zakupach i teraz siedzę w aucie i coś tam robię, bo mi się nigdzie nie spieszy. Wtem obok mnie zwalnia się miejsce i zaraz potem wjeżdża w nie Nissan Micra, za kierownicą dziewczyna 35+ w niesymetrycznej fryzurze. Niestety wjeżdza tak nieumiejętnie, że prawie skleja się do mnie swoimi drzwami. Gasi auto, zabiera torebkę, łapie za klamkę, uchyla drzwi i...

ZONK - nawet na 20 cm nie może ich otworzyć. Patrzę się na nią bezbarwnie, a ona nerwowo kiwając głową coś do mnie mówi. Przekręcam kluczyk, uchylam okno i słyszę pełen irytacji głos:

- No nie widzi Pan, że nie mogę wysiąść?!
- Ale przecież to nie ja tak blisko podjechałem.
- A kto?!

Szach mat, leżę na łopatkach - więc przewracam króla, odpalam i odjeżdżam. Bo lubię się sprzeczać z kimś z mojego poziomu, ale z zawodnikami z Premier League raczej nie zadzieram.

#logikarozowychpaskow
  • 41
  • Odpowiedz
@blogomotive: mialem podobna sytuacje z #logikarozowychpaskow z tym ze to jednak ja parkowalem ;). Na podziemnym w jakiejs galerii handlowej tlumy straszne, miejsca nigdzie nie ma. Nagle znalazlem takie na styk, jakis samochod obok zaparkowal tak, ze stal czesciowo na drugim miejscu parkingowym. Normalnie bym odpuscil, ale mialem do zalatwienia jedna 10-minutowa sprawe, wiec wcisnalem sie jakos na to miejsce.
Po 10 minutach wracam, pod samochodem stoi baba
  • Odpowiedz