Aktywne Wpisy
WykopX +3062
Majtczaki pozywają wykop.pl na 1,5 miliona zlotych oraz oczekują ujawnienia "wszystkich numerów IP osób i danych osób logujących się na portalu, które ujawniały i udostępniały zdjęcia, które nie zostały opublikowane".
Nie wiem jak można udostępnić zdjecia, które nie zostaly opublikowane. No ale wszyscy wiemy, że zostaly opublikowane ( ͡º ͜ʖ͡º)...przez fotografa, który je robił.
- 500 000 zł od wykopu zadośćuczynienia dla żony Majtczaka
- 1 000 000 zł (milion zł) od
Nie wiem jak można udostępnić zdjecia, które nie zostaly opublikowane. No ale wszyscy wiemy, że zostaly opublikowane ( ͡º ͜ʖ͡º)...przez fotografa, który je robił.
- 500 000 zł od wykopu zadośćuczynienia dla żony Majtczaka
- 1 000 000 zł (milion zł) od
PSY_DELIC +218
Myślę, że nie ja jeden miałem tak, że niecierpliwie czekałem na dzisiejszy mecz. Było wprawdzie przetarcie tydzień temu ze Świtem, ale był to mecz absolutnie bez historii, w dodatku bez kilku podstawowych zawodników. Wręcz wyczekiwałem godziny 16:30, o której to podany został skład. O tym, że Makowski jest odsunięty na czas jakiś (wczoraj rezerwy, we wtorek prawdopodobnie młodzieżowa LM), że ma być jeden napastnik i Pazdan w pomocy, pisało się już wcześniej i to akurat się potwierdziło. Pojawił się za to Broź na prawej obronie, brak typowego rozgrywającego i Kucharczyk na skrzydle. Wiele osób zdążyło to już trafnie skomentować: "Co by się działo, gdyby taki skład wystawił Berg"... Trzeba się z tym zgodzić. Ja sam trochę martwiłem się tym, że jest tak defensywnie, z drugiej strony widziałem potrzebę poradzenia sobie ze środkiem Cracovii w postaci Covilo, Dąbrowskiego czy Cetnarskiego, którzy ostatnio naprawdę dobrze wyglądali. Zatem emocje przez te ostatnie półtorej godziny tylko rosły...
I w sumie na początku meczu wcale nie ustąpiły. Świetna sytuacja najpierw nasza, potem Cracovii, a jeszcze potem gol. Po zjawisku niezbyt często oglądanym w ostatnich miesiącach, czyli wysokim pressingu Legii i błyskawicznym rozegraniu piłki. Taka gra dała nam chociażby zwycięstwo z Ruchem, gdy właśnie takie naciskanie obrońców pozwalało nam tworzyć szybkie akcje w bliskiej odległości od bramki przeciwnika. Swoje zrobili Furman i Jodłowiec, a Nikolić... Na niego przyjdzie jeszcze osobny akapit ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tu, jak i w pozostałych sytuacjach, zachował się tak, jak już do tego przyzwyczaił.
Lubię takie mecze, gdy na Legię przyjeżdża ktoś z ligi, obie drużyny grają otwartą piłkę, ale to Legia bezlitośnie wykorzystuje sytuacje i zwyczajnie punktuje tych, którzy chcą tu cokolwiek ugrać. Jakaż odmiana od ostatniego meczu ligowego z Termaliką - wtedy pozwalaliśmy im grać nawet na ich 20. metrze, a tu piłkarze Cracovii wcale tak łatwo nie mieli. Co nie znaczy, że grali źle. Tak bym nie powiedział, ale nie uznam też, że zasłużyli na choćby punkt. Dobry zespół, w odróżnieniu od słabego, wykorzystuje swoje najdogodniejsze momenty i głównie tym różniła się dzisiaj Legia od Cracovii.
Tak naprawdę, ten mecz wcale nie był o wiele lepszy od tych poprzednich. Każdy wie, że na naszą ligę nie trzeba wiele i wystarczy odejść od jakiegoś utartego schematu, spróbować zaskoczyć rywala i wielu daje się na to złapać. Tak jak środek pola zmontowany przez Stanisława bardzo mi się podobał (do Jodłowca, grającego genialny mecz do przodu dołączyli Pazdan - jak zwykle klasa, i Furman, lepszy niż dotąd), tak w obronie znowu były dziury... Zwłaszcza boki pozostają naszą piętą achillesową, Lewczuk z Rzeźnikiem dawali sobie radę, choć ten pierwszy, mimo korzystniejszej postawy, zawinił przy straconej bramce. Nie dam głowy, ale chyba to już tu pisałem... W takich meczach strasznie wkurza mnie, gdy prowadzimy sobie ładnym, okrągłym wynikiem, a potem tracimy gola i pozostaje delikatny niesmak. Od dawna też powtarzam o serii meczów ze straconą bramką: jest ich już 11, licząc wszystkie rozgrywki, a w samej lidze - 9. Jeśli mają być wyniki 3:1 czy 4:1, to oczywiście biorę to w ciemno, ale dotąd rzadko mieliśmy okazję ich doświadczać. Sytuacji dla Cracovii było dziś więcej i to tak naprawdę jest większym problemem niż to, że taka seria jest podtrzymywana. Odnośnie serii trzeba dodać, że to dopiero 5. nasze zwycięstwo w tym sezonie ligowym, pierwsze od trzech kolejek, a u siebie ostatni raz wygraliśmy pod koniec lipca. W tym przypadku statystyki nie kłamią i pokazują, że straciliśmy już bardzo dużo punktów i trzeba teraz jakiejś świetnej serii, aby wyglądało to korzystnie.
Liznąłem już trochę indywidualnych ocen, to pójdę z tym dalej. Naprawdę nie byłem przekonany, czy uda nam się zdominować środek pola przy piłkarzach Cracovii, a nawet jeśli, to kto weźmie się za rozgrywanie piłki. Trudno było sobie wyobrazić, że w tej roli najlepiej odnajdzie się Jodła, ale posyłał piłki, które... idealnie nadawałyby się do stylu gry u Berga. Nie tak dawno pokonywało się Lokeren czy Trabzonspor właśnie takimi przerzutami na wolne pole, co naprawdę dobrze się oglądało. Do tego doszedł wyszukany repertuar gry po ziemi - czegoś takiego bardzo u nas brakowało i cieszę się, że znów się pojawiło. Na jak długo - tego nikt nie wie, bo też nie można po tym meczu wyciągać jakichś większych wniosków.
W tej sytuacji nie musieli szczególnie błyszczeć Kucharczyk i Guilherme, choć tu widziałem lekki postęp. Kuchy miał nieco więcej miejsca niż ostatnio, a chyba od meczu z Podbeskidziem i występu Jarocha nie zdarzyło się, aby prawy obrońca przeciwników prezentował się aż tak słabo. Michał... no, może nie wykorzystywał tego do końca, bo goli ani asyst z tego nie było, ale jakieś poważniejsze zagrożenie już tak. Od naszego Brazylijczyka niezmiennie oczekuję wysokiego poziomu, bo wiem, że umiejętności ma wysokie. W dalszym ciągu jednak pokazuje je za rzadko, ale po tym meczu chyba przesadą będzie nadmierne czepianie się. Było przyzwoicie i tyle na ten temat.
O obrońcach większość już napisałem. Lewczuk czyścił świetnie i w zasadzie tylko niepotrzebne wyjście do Kapustki razem z Broziem psuje jego ocenę. Zabrakło komunikacji, bo ktoś przy Jendrisku powinien zostać. Rzeźniczak nieco słabiej od Igora... ale też nieco lepiej niż w swoich ostatnich meczach, nie można powiedzieć, że zawalił nam mecz, pod tym względem jest postęp. Brzyski jak to Brzyski - stałe fragmenty niezłe, też widać było poprawę, ale z tyłu, jeśli nie ma dobrej współpracy ze skrzydłowym, jest zbyt często objeżdżany. Od dłuższego czasu tego brakuje i trzeba wciąż nad tym pracować.
No i pozostaje nasz goleador ( ͡° ͜ʖ ͡°) Człowiek, bez którego możemy sobie pisać, opowiadać i robić co tylko chcemy, ale bez niego w tej chwili nie ma Legii. Przymiotniki pozwalające oddać to, co wyprawia na boisku, w zasadzie są na wyczerpaniu. Jako że lubię liczby, szperam motzno w różnego rodzaju zestawieniach, statystykach itd.... Na razie ma to formę roboczą, ale da się wyciągnąć tutaj mnóstwo rzeczy. Co ciekawe, w ostatnich latach byli w Ekstraklasie snajperzy z podobną regularnością, bo chociażby Frankowski w Wiśle miał w sezonie 2004/05 17 goli po 12 kolejkach. Rudnevs 4 lata temu po 12 kolejkach miał ich 14. W Legii trudno się takich doszukać, bo nawet goście, którzy ładowali ponad 20 goli w sezonie ligowym (w ostatnich 25 latach byli to tylko Svitlica i Śliwowski) potrzebowali na 15 goli nieco więcej czasu. Zresztą wielu napastników marzy o tym, aby mieć tyle goli na koncie po całym sezonie. W Legii w XXI w. tylko Svitlica, Saganowski i Chinyama mieli więcej niż 15 goli w lidze przez cały sezon. Licząc wszystkie rozgrywki, Nemanja też się wyróżnia, bo ma tych goli już 18, czyli więcej niż rok temu Sa, a dwa lata temu Radović (kolejno nasi najlepsi strzelcy). W sezonie 2012/13 lepszy był Saganowski - 33 mecze i 20 goli, do tego mamy jeszcze Chinyamę z bilansem 35/21 w sezonie 2008/09, Saganowskiego - 42/21 (2004/05) i oczywiście Svitlicę - 38/29 (2002/03). To Serb jest obecnie punktem odniesienia, bo tak naprawdę większość naszych napastników z ostatnich lat albo została już przegoniona (podczas gdy nie mamy jeszcze nawet 1/3 sezonu), albo stanie się to zaraz. Jeszcze co do samego boiska - powtarzam to też od jakiegoś czasu - trzeba grać na Niko, tak dużo, jak się tylko da, bo on będzie te sytuacje wykorzystywał. Niemniej trzeba mieć też warianty z innymi strzelcami, bo obecnie szala chyba nawet za bardzo przechyla się w jedną stronę... To właśnie w naszym poprzednim zwycięskim meczu, z Ruchem, strzelił oprócz Nikolicia ktoś jeszcze. Wsparcie mu się przyda, to z całą pewnością.
W zasadzie, czy należy coś jeszcze dodawać? Wreszcie w miarę przyzwoitym stylu został wygrany mecz i odzyskane miejsce na podium. Widać wiele niedociągnięć, ale w dwa tygodnie nikt nie byłby w stanie ich wyeliminować. Teraz nie ma na to nawet czasu, choć może Czerczesow zaordynuje jakieś karne interwały o 3:00 rano za straconą bramkę z Cracovią ( ͡° ͜ʖ ͡°) Trzeba pamiętać, że przed nami trudne mecze. W LE mamy ostatnią realną szansę na odbicie się i akurat Belgowie, bez większej napinki, wydają się być drużyną do ogrania. Potem przyjeżdża Leszke, na co też trzeba będzie uważać. Mogą zamulać przez pół sezonu, a przy Łazienkowskiej wyprują z siebie flaki, żeby tylko coś ugrać. Tym bardziej byłby to wstyd, strata punktów z ostatnią drużyną w tabeli. Zatem zaczęliśmy od ciężkiego meczu z Cracovią, ale im dalej w las, tym poziom trudności będzie rósł. Mam nadzieję, że ten trudny okres uda się przetrwać i zimą zostanie wykonana już taka praca, że przede wszystkim pod względem fizycznym wszystko będzie hulać (do takiej gry jak dziś będzie to szczególnie potrzebne). Z fartem, Mireczki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#legia
orlando miał nisamowitego nosa potrafił ustawic się i piłka na niego wpadała a nemania jest jak walec
Co do samego Pazdana - wcześniej miał miesiąc przerwy, widać, że chce odrobić nieobecności :) Siły ma niespożyte i świetnie daje sobie radę. Oby tak dalej.
Komentarz usunięty przez autora