Wpis z mikrobloga

przeglądam oferty pracy gdyż poszukuję nowej i jest tyle ofert, na które mógłbym aplikować, że nawet jakbym był aktualnie zatrudniony to bym powysyłał zgłoszenia.

Nie brak perełek z wymaganiami korporacji IT oferujących staże za najniższą możliwą pensje, gdzie bez zaświadczenia o niepełnosprawności, biegłej znajomości fińskiego oraz prawa jazdy C + E i książeczki sanepidowskiej nie rozpatrują aplikacji.

Ponadto mam odłożoną gotówkę, która w najczarniejszym scenariuszu pozwoli mi na roczne bezrobocie, wybrzydzanie ofertami, odwalanie cyrków i cotygodniowe balety na mieście.

Nigdy się specjalnie nie starałem, nie planowałem szczegółowo, nie walczyłem o najlepszą przyszłość, wszystko składa się mi samo po drodze, jakbym kroczył dziurawym mostem z zamkniętymi oczyma, a ktoś szedł przede mną i cały czas zalepiał mi dziury po drodze, abym nie wpadł.

Współczuję wszystkim, którzy #!$%@?ą i kombinują całe życie, a utkwili w dziwnych, egzotycznych branżach z jedną ofertą pracy rocznie, mają kogoś na swoim utrzymaniu, alimenty, długi czy inne problemy z życiem, mieszkaniem czy rodziną.

#praca #it
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Colos: nie 'teraz' tylko od jego powstania ( ͡° ͜ʖ ͡°) a akurat jest to jedyna dziedzina, która mnie interesuje i nie nudzi.

pozostałe aspekty mojego życia równie dobrze się składają w jedną całość, podjęte decyzje okazują się być prawidłowymi, wybrane ścieżki szerokie i oświetlone, a jak wpadam #!$%@? do rowu to znajduje w nim worek hajsu.

Nie wiem, czy wydaję mi się posiadać życiowego farta,
  • Odpowiedz
@Krzeslo_Komora: aktualnie lecę w ciula na bezrobociu, baluję, jem i śpię. Szukam pracy w taki sposób, aby jeszcze teraz jej nie znaleźć, chyba że się trafi wybitna oferta to się skuszę od razu. Kasę mam, ale i tak mimowolnie robię zlecenia webmasterskie, więc ciężko mi sukcesywnie #!$%@?ć wszystkiego.

Branża oczywiście IT. Dzwonią do mnie czasem nawet jak nie wysłałem CV czy nie zechciałbym trochę u nich posiedzieć na kompie to
  • Odpowiedz
@Colos: pójdę do roboty jak chociaż troszkę zacznę czuć się jak patus. A już mam niewielkie problemy żeby chociaż przetrzeźwieć xD Jak zacznę w samotności spożywać rzeczy przeznaczone do konsumpcji w grupie (oraz okazjonalnie), to uznam to za początek problemu, więc tutaj postawię granicę zdroworozsądkową, dojdę do siebie i zacznę uczciwie pracować w dni robocze, ograniczając rozrywki do piątku czy soboty.

Zresztą... jeśli kiedyś będę miał żonę, dziecko czy inne
  • Odpowiedz