Wpis z mikrobloga

#motocykle #bycdebilem #ojojoj

Po ponad roku jazdy na motocyklu pierwszy raz się #!$%@?łem. Prędkość zapytacie! Jakieś 5-10km/h xD
Skręcałem na strzałce w prawo, zakręt pod górkę, korki #!$%@?. Akurat było pusto, więc koleś przede mną ruszył. Ja też. Dla bezpieczeństwa spojrzałem w lewo, a gdy odwróciłem głowę do normalnej pozycji zobaczyłem, że samochód mnie poprzedzający ostro zahamował. No to wcisnąłem hamulec (przedni, sick!) i przednie koło straciło przyczepność, a cały motocykl się położył. Laseczki na przejściu dla pieszych w śmiech, policja stojąca na czerwonym w śmiech, a ja trochę #!$%@? bo mogłem zachować większą odległość od pojazdu z przodu. Staram się ostrożnie jeździć, a tutaj w tak głupiej sytuacji popełniłem błąd. Mam nauczkę.

10 minut wcześniej zastanawiałem się kiedy pierwszy raz się wyjebię na motocyklu. No i masz Ci los xD

PS: Lekki siniak jak po uderzeniu w stół na lewej nodze + obdarty zbiorniczek od przedniego hamulca i troszkę obdarta prawa rura wystająca poza obrys motocykla (chyba pełni rolę crashpada właśnie, do tego ładnie wygląda). Troche ból, bo motocykl (Intruder) był igła.