Wpis z mikrobloga

@wojtouchy: ja raz leżałem pięć dni, szprycowali mnie tylko lekami i nie dawali jeść, bo nie wiedzieli czy będą operować. Jak stwierdzili, że chyba nie będą, to mi po trzecim dniu głodówki pod wieczór tackę sucharów przynieśli. Jadłem je jakby to był kawior, homar, łosoś i wiele innych luksusowych towarów. Każdy kęs smakował wykwintnie.
A jak już następnego dnia przynieśli normalne śniadanie, to załatwiłem sobie pięć drożdżówek, kilka bułek i trochę