Wpis z mikrobloga

@leworwel: akurat pisalem o snowboardzie. Jechalo sie rano i wtedy bylo minus 20. Dopiero pozniej robilo sie minus 15. Moze dlatego mielismy praktycznie caly stok dla siebie? Jezdzili inni, ale po godzinie sie zmywali. A my od otwarcia wyciagu do zmroku. I nie jezdzilismy tylko po nim. Poza trasami bylo ciekawiej, zwlaszcza jak moglem pomoc slicznej kolezance, jak sie na nartach wpakowala w jakies ciernie. Mniej ciekawie, jak ja sie wpakowalem
@leworwel: o, no i tu sie moge przyznac do niby kradziezy, b . 1 wyjazd kosztowal 5 zl, to kupowalismy chyba ppo 5, a pozniej przeskakiwalismy nad bramkami. Pracownicy to chyba widzieli, ale nie reagowali, az sie pojawil szef. Byly dwie bramki i jak on pomagal przy jednej jakiejs dziewczynce i sie schylal, to ja z deska przeszedlem nad druga.Kumple zostali i patrzyli jak smigam za darmo.