Wpis z mikrobloga

@bubr32: po prostu przekopiuję, ok?

1. Nieuchwytność Williama.

Napada na sklep niszcząc go baseballem, co najmniej dwukrotnie strzela z karabinu maszynowanego w biały dzień w miejscach publicznych, strzela z karabinu w umierającego gościa (znów biały dzień + mnóstwo świadków), kradnie torbę pełną broni palnej. Widziany przez dziesiątki osób bez żadnej przykrywki biega z tą torbą i w tych samych ciuchach przez długi czas po mieście, w żaden sposób nie poszukiwany ani
  • Odpowiedz
@Zuchwaly_Pstronk: Nie wiem jak możesz rozbijać film na sceny i oceniać każdą z osobna pomijając cały kontekst filmu. A tym kontekstem jest właśnie wielkie combo małych #!$%@?ących sytuacji polanych benzyną w postaci odrzucenia ze strony ukochanej osoby.

Będąc pod wpływem emocji z powodu #!$%@? od rana dnia niejednokrotnie (przynajmniej ja tak mam i wielu innych pewnie też) dajemy się wkręcić w "wir #!$%@?", kiedy co chwile ktoś ogranicza naszą wolność z
  • Odpowiedz
@bubr32: Fragmentu ze sklepem, fast foodem i polem chciałem nie kopiować i teraz żałuję, że tego nie zrobiłem - bo wymieniając same fabularne dziury, ten film u uważnego i szanującego swój intelekt widza powinien zostać przekreślony po pierwszych czterdziestu minutach.

Scen nie rozbijałem osobno i analizowałem pod kątem kontekstu, wydźwięku i łuku postaci. Nie zgadzam się z Tobą w tych trzech punktach, ale nie toczę juz batalii w internecie o mierne
  • Odpowiedz
@twardziel_psychopata: jeden z tych filmów, które są źle napisane, ale z jakiegoś powodu trafiają w gusta większości i po czasie obrastają w kult.

Tutaj główny bohater daje upust niskiego szczebla społecznym frustracjom - niejeden Janusz nieraz zagotował się i chciałby wyciągnąć gnata, bo nie ma burgierów przed 11. Niestety nie może - a film spełnia jego fantazje, pozwalając na silną identyfikację z protagonistą.

"Oszalej aby znormalnieć" podane w jeden z głupszych
  • Odpowiedz
Scena w sklepie – czym zawinił biedny koreański emigrant, że rynek dyktuje jego sklepowi takie a nie inne ceny? William wpada w szał niszcząc własność i interes Koreańczyka tylko dlatego, że ten ośmiela się ustawiać w sklepie rynkowe ceny, gdy William chciałby te z lat 60’. Puchar czekoladowych lodów dla tego, kto objaśni mi jaki sens miała ta scena lub tez jakie społeczne zjawisko krytykowała.


@Zuchwaly_Pstronk: To jest scena krytykująca dodruk
  • Odpowiedz