Wpis z mikrobloga

Cześć, jestem Oskar i mam 23 lata. Na emigracji rzuciłem palenie i wódę. Palenie bo za drogo, wódę, bo nie mam z kim pić. Moja historia jest inna. Dzieciństwo skonczylem w wieku lat 17, kiedy zacząłem pracowac w zakładzie stolarskim. Po maturze odszedłem z zakładu stolarskiego i próbowałem studiowac i pracowac. Niestety nie byłem w stanie sie utrzymać. Wyjechałem wiec do Anglii. W Anglii bardzo mi sie podoba, pracuje na śmieciowe w hotelu. Nie jest to praca moich marzeń ale mam na swoj własny kat. Tęsknie za Polską, ale nie mam pomysłu jak mam wrocic. Ojciec moj jest ex komunista, pracownikiem administracji wyższej w KC. Z domu wyjechałem dlatego bo ukształtowałem w sobie poglądy narodowe i bardziej cieszyłem sie z bycia nacjonalistą niż lobbysta jak moj ojciec. Jestem mu wdzięczny za to ze mnie 18 lat utrzymywał, ale nie chce byc ojcem jak on. Nie dzwonimy do siebie, wiecej wiemy o sobie z Facebooka niz z rozmowy. Kobiet w moim zyciu było kilka, ale były to raczej związki by zaspokoić huć niz miłości. Moim najszczęśliwszym wspomnieniem z Polski jest pierwsze krzesło jakie zrobiłem własnoręcznie. Na emigracji nie ma łatwo, szczegolnie jesli jest sie samemu. Wykop jest dla mnie taką Polską w kieszeni i bardzo mi z tym miło. Jak bedziecie chcieli jeszcze cos ode mnie kiedys usłyszeć, dajcie znac :) miło ze jesteście ( ͡° ͜ʖ ͡°) #truestory
  • 78
@obrotowy: Nie myśl tak bardzo o powrocie. Ja wróciłem niecałe 2 tygodnie temu po 5 latach będąc zmuszony przez sytuację rodzinną i mam dość - już wiem, że jak tylko te sprawy się poprawią to #!$%@? stąd jak najszybciej, mimo że w pierwszych dniach zastanawiałem się nawet nad zostaniem na stałe.
Pamięć to rzecz zawodna i łatwo się dzięki niej idealizuje czy wmawia sobie "nie było przecież tak źle". Pamięć to
@Orzeech: Wszystko można - nawet można mieć czarne dzieci będąc białym. Mi raczej chodzi o prawdopodobieństwo. W 1992 roku miał trzydzieści lat - ok. Czyli upadek komunizmu 27. 27 i wysoka pozycja w KC? Mało prawdopodobne po prostu. Może był zwykłym aparatczykiem - takich nienawidzi się podwójnie: raz za to, że nie byli nikim znaczącym, a dwa za to, że w ogóle byli aparatczykami.