Wpis z mikrobloga

#zzyciaelektryka #elektryka #elektrycy #ludzienieludzie #ludzieniekumaja

Jak nie jesteś elektrykiem - nie czytaj. Nudne i bez morału.

Dzisiaj zostałem położony na łopatki dwa razy (słownie: dwa). Dawno nie zostałem tak położony na łopatki jak w dniu dzisiejszym od godziny 7:00. Z racji wykonywanego zawodu trafiam na większych/mniejszych debili, ale nigdy nie przytrafiło mi się to co miał przynieść dzisiejszy poranek.

Będzie trochę przydługo, ale warto przeczytać jako przestrogę.

Wczoraj rano zadzwonił do mnie jeden z moich Klientów u którego instalowaliśmy maszyny pełniące rolę serwerów do jego biurowca. To mało istotne w tej całej historii, ale przyznam, że podczas instalacji nie przyszło mi do głowy sprawdzić szafki rozdzielcze do których przyłączone były nasze maszyny. Uznałem, że robił to zawodowy elektryk i wystarczył mi dociągnięty kabel do mojej szafy 19''... nie zgłębiałem tematu po co, gdzie i jak.

Zadzwonił jednak Klient i skarży się, że zawsze po jakiejś burzy albo chwilowym skoku/spadku napięcia wyrzuca im główny bezpiecznik trójfazowy, ale nie w serwerowni tylko przy słupie, ten założony na przyłączu jako 'przydział mocy'. Pierwsze o czym pomyślałem to - 'pewnie jest za mały', trzeba będzie zadzwonić do zakładu energetycznego, aby go podmienili jeśli jest taka możliwość i kabliska wytrzymają, ale nie dawało mi to spokoju bo...
Bezpiecznik zawsze wyrzucało gdy w serwerowni prowadzone były jakieś prace, a bezpiecznik ten zabezpieczał suma sumarum calusieńki biurowiec w którym pełno jest dużo bardziej prądożernych urządzeń niż nasze kilka serwerków. Umówiłem się, że zanim zadzwonimy gdziekolwiek - podjadę i obejrzę.

Naturalnie nie wrzucę tu żadnej foty, ani nie napiszę jaka to firma bo byłaby afera. Ale do rzeczy...

Dzisiaj o 7 zjawiam się w w/w serwerowni. Wszystko cacy pracuje. Mówię więc do właściciela/zarządcy budynku, aby zasymulować brak prądu. Są zasilacze awaryjne i zobaczymy co tu się #!$%@?. Idziemy do pod-rozdzielni do której przypięte są nasze maszyny i... same różnicówki. Do tego trójfazowe. Znawcy tematu wiedzą, że gdy dojdzie do awarii takiej różnicówki do której podpięte są jednofazowe urządzenia to trach! 400V na kabelki idzie... ale nic to, wyłączamy różnicówę odpowiedzialną za moją szafę i bach! Światło gaśnie, prądu nie ma, cały budynek ciemny. Trach!

Właściciel: "Widzisz? Coś #!$%@?ście!"...

Idziemy do słupa, otwieramy szafeczkę i rzeczywiście, leży główna trójfazowa S'ka i dodatkowo różnicówa 300mA - przeciwpożarowa. Co do #!$%@??

Wracam do serwerowni i patrzę co jest nie tak. Ślęczę godzinę przy urządzeniach, patrzę na uziemienie, badam z której fazy ciągniemy zasilanie, tylko te różnicówki nie dają mi spokoju. Same różnicówki? Rozumiem, gdyby były ty moduły różnicowoprądowe z nadmiarowym, ale nie... zwykłe różnicówki jakiejś Kanii czy coś.

Nagle trafiam! Olśnienie! Fachowcy, którzy zakładali monitoring (kamery) przyłączyli się do naszej szafy, zasilali je z innej fazy, coś mieli nie tak z uziomem i jak zasilanie szło z ups'a to wywalała różnicówa. Odpiąłem ich kamery i wszystko po wyłączaniu/włączaniu różnicówki wróciło do normy. UPSy pikały, ale podtrzymywały serwerownię. Prąd w budynku nie wyłączał się. Zadzwoniłem do nich, aby przepatrzyli swoją instalację.

Już miałem wracać do domu, gdy... postanowiłem sprawdzić czemu są same różnicówki. Pomyślałem, że jest druga szafa, gdzieś na piętrze i tam pewnie są nadprądowe. Wychodzę, idę po kablach... i bach! Jest duża rozdzielnia legranda! Są S'ki. Całe mnóstwo. Podchodzę jednak bliżej... bliżej... bliżej... i nie wierzę. Rozdzielnia na którą patrzę to główna rozdzielnia budynku. Widać na dole kabliska grubości fiuta z opisem T1, T2, T3... a to co powyżej to jakiś chory żart. Podpisane pięknie wszystko etykietami w stylu 'ZABEZPIECZENIE KADRY', 'ZABEZPIECZENIE KLIMATYZACJA', 'ZABEZPIECZENIE..., itp. itd. ale patrzę jeszcze bliżej. Zamiast nadmiarowców SXXX, widzę same izolacyjne FR. Jednofazowe, trójfazowe... WTF?!

Wołam typa, który zwie siebie zarządcą i pytam kto to poczynił? Czy na każdym piętrze jest rozdzielnia? A to tutaj pełni rolę tylko wyłącznika? Ten odpowiada, że na każdym piętrze jest taka sama rozdzielnia jak ta w serwerowni, nic więcej nie wie bo się nie zna, a instalacje wykonywała duża firma więc chyba się na siłę #!$%@?.

Z ciekawości wchodzę z nim jednak do sekretariatu zaraz przy wejściu i o zgrozo - ten sam widok, same różnicówki 30mA. Zero S'ek. Mówię grzecznie, że przy takiej 'budowie instalacji' to jakiekolwiek zwarcie w jakimkolwiek gniazdku/żarówce/klimatyzatorze wyrzuci cały budynek i za chiny ludowe nie dojdą gdzie/jak/dlaczego. Pomijając kwestię bezpieczeństwa ludzi (zabezpieczenie na słupie to pewnie jakieś 100A), same gniazda które przystosowane są zazwyczaj do 16A nie wytrzymałyby i stopiłyby się przy jakimś mega przeciążeniu.

Typ zachowuje się raczej racjonalnie i dzwoni do swojego wodza. Rozmawiają dłuższą chwilę, ten macha głową i jest werdykt. Instalacja została poskładana z tego 'co zostało' przez ludzi, którzy robili wykończenie. Zakład energetyczny zrobił tylko tzw. WLZ i zamontował i uzbroił pierwszy poziom tej pięknej, legrandowskiej szafy. Resztę zrobili 'fachowcy' od wykończenia z rzeczy, które zostały po innych budowach tego developera.

Pomijając kwestię prawną tak dużego obiektu, jego odbiór elektryczny, który przecież ktoś musiał zatwierdzić (pewnie nie był nawet na budowie), odpowiedzialność za ludzi tam pracujących, etc, itp. Zastanawiam się jakim trzeba być januszem, aby przy budowie biurowca za kilka/kilkanaście milionów oszczędzać na S'kach za 5 zł/sztuka. Co jest z wami ludzie?!
  • 21
  • Odpowiedz
@nadmuchane_jaja: Ja codziennie przewijam się przez różne szpitale, kliniki, ośrodki, biura i widzę wiele. Istne cuda na kiju. Oczywiście przeglądając protokoły z pomiarów odbiorczych wszystko jest pięknie ładnie cacy.. Polską rządzi kasa i znajomości. Ja na obecną chwilę 90% dochodów inwestuje w firmę i sprzęt bo nie lubie partactwa i niejednokrotnie słyszę durne komentarze w stylu "Jakie czyste narzedzia taki fachowiec #!$%@?".
  • Odpowiedz
"Jakie czyste narzedzia taki fachowiec #!$%@?"


@programersky: Tego nie słyszałem. Osobiście uważam, że po fachowości widać to jaki masz sprzęt. Osoby siedzące w branży będą wiedzieć, jak zobaczą no kombajn FLUKE 1754B za 6k zł. Mietki i Janusze zrobią wszystko jednym wkrętakiem za 3zł. Kij, że w niektórych wypadkach należy zastosować odpowiedni moment docisku.

@nadmuchane_jaja: Co do samej historii... no cóż dopóty uprawnienia każdego typu będzie dostawał każdy
  • Odpowiedz
@nadmuchane_jaja: Te Kanie nadają się w ogóle do czegokolwiek? O ile dobrze pamiętam, Kania to stary Kanlux, czyli typowa chińszczyzna nadająca się tylko do instalacji w ogródkach działkowych, albo w przydomowych chlewikach, choć i tam jak Janusz podłączy swoją kosiarkę, albo jakieś inne narzędzia, to przy odrobinie pecha popali całą instalację. Ogólnie to w razie awarii współczuję Ci z całego serca, bo taki zarządca zwali całą winę na Ciebie, bo
  • Odpowiedz
@weeden: wypiera ze względu na cenę - tak mi się wydaje :) z tego co pamiętam EATON był prawie połowę tańszy :) i rzeczywiście, gdzie nie zajrzę to EATON i Moller :) W dużych obiektach jeszcze ABB spotykam. W każdym razie ludzie psy wieszają, a ja tam lubiłem Legranda bo (na tamten czas) przy dokręcaniu grubych kabli nie pękały mi obudowy tak jak miało to miejsce u konkurencji :) Tyle
  • Odpowiedz
@nadmuchane_jaja: Też prawda, ale w większości to dobra polityka ze strony Eaton'a, bo dają zarobić hurtowniom elektrycznym, a jak dają zarobić to możliwe są większe rabaty dla elektryka i temat się kręci. A dobry elektryk jeśli chce, żeby wszystko grało, przy okazji estetyczniej wyglądało (większa dostępność FR, różnicówek, eSek) i dało się zarobić ( ͡° ͜ʖ ͡°) to wybierze Eaton'a. Nie pracuję już trochę w branży,
  • Odpowiedz
@weeden: Pewnie tak. Ja już kilka dobrych lat elektryki się nie tykam. Prywatnie coś tam w domu zrobię. Pamiętam jednak, że np. rozdzielnice Legranda to był wypas - wszystko pięknie przygotowane, poukładane, w komplecie dławiki, uszczelki no i materiał wydawał się solidniejszy. Rozdzielnice EATONa tylko metalowe, podtynkowe bo reszta wyglądała (przynajmniej na tamten czas) średnio. No i bardzo mało miejsca w środku miały na układanie przewodów.
  • Odpowiedz
@nadmuchane_jaja: Ale te metalowe skrzynie to były jak ze złota - swoje kosztowały, ale jak ktoś musiał to brał. Mam to samo, głównie tylko tym handlowałem, w domu tam coś porobię i to wszystko. Grząski grunt jak się coś #!$%@?. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Osobiście uważam, że po fachowości widać to jaki masz sprzęt.


@soadfan: Nie. Kidyś uruchamiam agregat do synchronizacji z siecią. Po sprawnym rozruchu bez sieci kazałem typowi sprawdzić kolejność faz na wszystkich wyłącznikach. Koleś wyciąga zajebisty miernik Fluke za 5k netto, że nowy kupił do jego działalności itp. Po jakimś czasie mówi, że sprawdził. Włączam synchronizację, zamykam wyłącznik a tu JEBUD wywaliło wyłącznik, osmoliło napęd, wyłączam agregat i pytam WTF. A
  • Odpowiedz
@soadfan: Ja to wielokrotnie słyszę bo bardzo dużo czasu spędzam na budowach. Dbam o sprzęt i komfort pracy. Nie uznaje jednego wkrętaka do wszystkiego a tym bardziej zwykłego wkretaka z topexa owiniętego taśmą izolacyjną...
  • Odpowiedz
@soadfan: Jezeli to co mowil na moich ostatnich sepach egzaminator to prawda, to dzialke uprawnien elektrycznych ma przejac UDT. Chociaz jezeli gdzies komus przyszedl taki pomysl to raczej ze wzgledu na pieniadze a nie bezpieczenstwo i pewnie za wiele sie nie zmieni.
  • Odpowiedz
@Lampowy: W UK aby zdobyć uprawnienia idziesz na egzamin przed komputerem. Masz 30 pytań abcd i 60 minut. Na pytania odpowiadasz przed kompem. Do dyspozycji masz ze sobą jedynie książke z normami. Pytania dotyczą tylko tego co jest w tej normie. To są podstawowe uprawnienia. Aby zdobyć pomiary po egzaminie teoretycznym jest jeszcze praktyka, gdzie na budowie jest sprawdzana umiejętność wykonania pomiaru i wystawienia protokołu. Nie można tak tego zrobić?
  • Odpowiedz
@soadfan: Problem z pomiarami jest taki ze wiele rzeczy sie omija.

Jezeli klient nie zachce zeby to byly pomiary zrobione dobrze, i nie zaplaci za takie, to dostanie pelny protokol ale pomiary ktore sa problematyczne w wykonaniu i o nizszej wadze niz reszta, zostaja wykonane fikcyjnie.

Dzieje sie tak bo ludzie nie maja pojecia ile to potrafi zajac czasu i sprawic problemu, wydaje im sie ze tu dotkniesz, nacisniesz i caly obiekt pomierzony. Bylem w sytuacji gdzie dyrektor publicznej placowki dostal z budzetu 600zl na pomiary calego obiektu!!!
  • Odpowiedz
@Mysiunia_: pod warunkiem, że wezmą moje słowa do serca i coś z tym zrobią :)... na 90% zostanie tak jak jest bo przecież działa. Pracowałem w różnych branżach, a zawodowo związany byłem z informatyką (i to taką na prawdę zawodową) i wiem, że takie problemy to nie są problemy dla kadry zarządzającej. Dla nich problem pojawia się wtedy gdy jest już za późno - wtedy szuka się 'winnych'.
  • Odpowiedz
Dla nich problem pojawia się wtedy gdy jest już za późno - wtedy szuka się 'winnych'.

@nadmuchane_jaja: I to jest najsmutniejsze. Przychodzi inżynier, mówi o problemie, rozwiązaniu i słyszy "OK, zajmiemy się tym. Dzięki za informację.", w ramach nagrody uścisk ręki, a manager sobie myśli "Chyba go #!$%@?ło, słupki nie będą mi się zgadzać. A skoro działa to po co to ruszać."
  • Odpowiedz