Wpis z mikrobloga

Niedawno mogłem oglądać we francuskim gronie część emisji pt. "L'amour est dans le pré", co na polski się tłumaczy bodajże jako "Rolnik szuka żony". Jedna z uczestniczek, dziewczyna hodująca gęsi pokazywała jak dokonuje przymusowego tuczu. Oczywiście nikt nie czuł się tym oburzony, bo jest to we Francji rzecz całkowicie normalna. W Polsce, w kraju w którym nikt nie wie co to dobra gęsia wątróbka, praktyka taka jest z jakiegoś powodu zakazana. Naród mądrzejszy od Polaków jakim są Węgrzy nie ma oporów przed produkowaniem tego smakołyku - tam się ceni bardziej ludzi od gęsi i kaczek. Ale idźmy dalej:
-We Francji nie jest niczym nienormalnym, że sześcioletnie dzieci w ramach wycieczki szkolnej pojadą zobaczyć jak się robi gęsie wątróbki albo kiełbasę.
-We Francji polowanie jest normalnym sportem. Wystarczy wyjechać parę kilometrów poza Paryż żeby spotkać myśliwych. We Francji przypada ponad 30 sztuk broni na 100 mieszkańców. W większości jest to broń służąca do polowania właśnie. Weekendowy wypad na polowanie jest rzeczą całkowicie normalną. W Paryżu i poza nim są muzea polowania, dworki myśliwskie, a jeżeli ktoś nie potrafi samemu polować, nie jest kłopotem pojechać na wieś i kupić od kogoś dziczyznę.
-We Francji cyrki oraz tresura zwierząt są bardzo popularną formą rozrywki. Plakaty cyrkowe są bardzo często spotykane, a bilety na dobre cyrki jest czasami bardzo ciężko kupić ze względu na ogromne zainteresowanie.
-We Francji walki byków są częścią kultury. Zawody odbywają się w często na bardzo prestiżowych arenach przy pełnych trybunach, a ich relacje można je zobaczyć w TV. Jest to sport który jest oglądany przez rodziny z dziećmi.

Za to:
-We Francji ludziom pomaga się o wiele częściej. Sąsiedzi są pomocni i życzliwi a nie mściwi i zawistni. Np. tzw pikniki sąsiedzkie (lub, tłumacząc dosłownie, święta sąsiedzkie) są powszechne.
-Urząd skarbowy nie ma na celu nikogo wykończyć. Sami urzędnicy często sugerują jak rozwiązać niektóre sprawy, co zrobić, żeby było nam lepiej.
-Tak samo na poczcie i w innych urzędach. O wiele rzadziej ma się wrażenie, że osoby tam pracujące siedzą tam za karę.
-We Francji dzieci są postrzegane jako dobro nie jako udręka. Jeżeli wie się do jakiej restauracji pójść to można liczyć np na darmowy deser dla dzieci, supermarkety rezerwują specjalne miejsca parkingowe dla rodzin z dziećmi itp Przy czym, o wile łatwiej zobaczyć Francuza, który daje lanie dziecku, niż Polaka - taka metoda wychowawcza nie szokuje.
-Ogólnie, we Francji kładzie się (nie mówię tutaj o aparacie państwowym a o społeczeństwie) większy nacisk na dobro ludzi. Na tym właśnie polega cywilizacja tj. na tworzeniu systemu, który na pierwszym miejscu stawia dobro tworzących ją ludzi i ich różnorodnych potrzeb. Rzymianie byli cywilizowani bo starali się okiełznać naturę. Francuzi są cywilizowani i siebie cenią (z roku na rok, na nowo coraz bardziej). Natomiast barbarzyńcy jak: Hotentoci, hinduscy wegetarianie, Aborygeni, a także, niestety, wielu Polaków, stawiają siebie w pozycji uniżonej wobec Natury.
W Polsce kot może złapać mysz, a potem się ją bawić, torturując ją przy tym. Tymczasem, wielu posiadaczy kotów chciałoby odmówić innym prawa do oglądania/prowadzenia cyrku albo polowania. Osoby takie ewidentnie stawiają się poniżej zwierząt, które posiadają. Odmawiają innym rzeczy, na które pozwalają innym zwierzętom, stosując przy tym argumenty całkowicie niemerytoryczne, pieprząc coś o wymyślonych przez siebie definicjach "człowieczeństwa" itd. Niestety, drodzy obrońcy zwierząt, ale Francuzi, także ci lubiący gęsie wątróbki, polowania i walki byków to także ludzie i wasze językowe wygibasy tego nie zmienią.

https://www.youtube.com/watch?v=FfVrIkr29J4

#francja #4konserwy #zwierzeta #bekazlewactwa
  • 13