Wpis z mikrobloga

#stan #nauka #amazonia #konstrukcja Tajemnica "płotków z masztem" w lasach Peru

Biolog, odkrywca konstrukcji z białych nitek w dżungli, sądził, że u podstawy "masztu", mogą być zamotane jaja jakiegoś pająka. Jak uważał – młode po wykluciu się - wędrują po niciach na szczyt, po czym fruną z wiatrem na spotkanie swego nieznanego...

Nasz świat, choć zdaje się nieźle zbadany, skrywa w różnych zakątkach Ziemi, dziwne i trudne do odczytania znaki, czy informacje. Głowią się nad nimi uczeni i mają poważne trudności z rozszyfrowaniem. Wcześniej zwalano wszystko na obcych z dalekiego UFO. Teraz panuje inne spojrzenie na to, co jest – naszym zdaniem - zagadką nie z tej ziemi.

Pamiętacie ekozagadkę sprzed kilku miesięcy? Amerykański biolog natrafił w peruwiańskich lasach na tajemniczą miniaturową konstrukcję. Utkany z białych nici płotek otaczający niewielki maszt. Naukowcy rozkładali ręce. Dziennikarka z "Wired" postanowiła zbadać sprawę na miejscu... – informuje portal serwisu Wyborcza.pl.

Znalazł ten dziw natury Troy Alexander, doktorant Georgia Institute of Technology. Misterne białe płotki z masztem znajdowały się na pniach drzew niedaleko centrum badawczego Tambopata w południowo-wschodnim Peru. Mają około 2 cm średnicy – kontynuuje gazeta.

Zarówno dziennikarka, jak i naukowiec oraz inni badacze byli pewni, że to dzieło istoty żywej. Nikt jednak nie wiedział, jakie zwierzę trudzi się budowaniem czegoś takiego, podejrzanie ciekawego, intrygującego, no i po co buduje. Nawet, gdy doktorant Troy Alexander opublikował zdjęcia w internecie z prośbą o pomoc, nikt nie był w stanie zidentyfikować autora dziwnych konstrukcji. Phil Torres, biolog z ośrodka Tambopata, zapytał o nie na Twitterze, ale również było bez odzewu.

Poszukiwania odpowiedzi lub choćby jakieś podpowiedzi nie ustawały. Dziennikarze miesięcznika "Wired" odpytali ekspertów, znawców lasów tropikalnych. Wciąż bez powodzenia. Także dziennikarze "Wyborczej" prosili wtedy czytelników o pomoc.

Odkrywca konstrukcji z białych nitek - amerykański biolog - sądził, że u podstawy "masztu", mogą być zamotane jaja jakiegoś pająka. Jego zdaniem – młode po wykluciu się - wędrują na szczyt i sprawnie wspomagają się nićmi, niczym żaglem, po czym fruną z wiatrem na spotkanie swego nieznanego losu. A płotek, ma je chronić do ostatniej chwili, przed wrogami na miejscu.

Żeby w końcu odkryć tajemnicę, amerykańskie czasopismo "Wired" wysłało do Ameryki Południowej reporterkę Nadię Drake, która wyruszyła z grupą naukowców i fotoreporterem do peruwiańskiej dżungli.

Ekipa naukowo-reporterska udała się w to samo miejsce, gdzie po raz pierwszy zagadkowe i tajemnicze struktury dostrzegł biolog - na małą wyspę niedaleko centrum badawczego Tambopata. Na szczęście, już pierwszego dnia z rana, znaleźli pierwszy biały "maszt", po chwili następne. W kilka dni natrafili na blisko 40 podobnych struktur, głównie na drzewach i liściach, większość w grupach od dwu do sześciu.

Nadia Drake regularnie relacjonowała na Twitterze postępy w pracy wyprawy, choć rezultaty zdradziła dopiero w artykule, który się ukazał dopiero teraz na stronach "Wired". Z początku wciąż wszystko było zagadką i zapowiadało się, że natura do końca nie da sobie łatwo wydrzeć, tajemnicy. Na zdjęciach wysokiej rozdzielczości, które robił fotoreporter, można było wprawdzie dostrzec błąkające się po niskim "płotku" roztocza, ale wykluczono, by to one tkały te struktury, bo są na to za małe.

Badacze wątpili także, aby autorami białych "płotków" były motyle, ćmy czy tym bardziej pleśń. Rodzaj materiału najbardziej przypominał i pasował do pająków. Na jednym ze zdjęć, zauważono u podstawy "masztu", resztki małego jaja. Czyżby to był rodzaj inkubatora, wylęgarni? Ekipa zabrała kilka struktur ze sobą do obozu, żeby poczekać i zobaczyć, co się z nich wykluje. I to był strzał w dziesiątkę.

Po kilku dniach obserwacji, oczom badaczy ukazały się dwa małe pajączki, a potem jeszcze jeden. Wszystko stało się jasne. Mały pajączek, który się wykluł niemal na oczach naukowców, to właśnie ta zagadka. A tajemnicza struktura to jego kolebka.

Jak się w końcu okazało Troy Alexander miał rację. Te dziwne twory rzeczywiście służą jakimś pająkom do składania jaj, choć jest to zachowanie dziwne - składanie tylko jednego jaja w jednym szczególnym miejscu - nietypowe i bardzo rzadkie. - Normalnie samica składa wiele jaj, owija je w kokon i pilnuje - mówi Torres.

Zagadka niby odkryta, ale niecała. Pozostało jeszcze rozstrzygnąć, czemu służy takie niespotykane u żadnych gatunków zabezpieczanie jaj oraz co to są za pająki. Bo ich gatunku naukowcy jeszcze nie znają.

Wyklute maleństwa – według badaczy - przypominają skakuny, czyli niewielkie (kilkumilimetrowe) pająki z rodziny Salticidae, które nie robią sieci, tylko polują, skacząc na swoją ofiarę. W skład tej "skaczącej" rodziny, wchodzi ponad 5 tysięcy gatunków, na całym świecie. Tyko Polsce żyje 59 gatunków skakunów. Rozwiązanie zagadki mieliśmy, dosłownie pod nosem, tylko że nos za bardzo odstawał.
Źródło: nauka.wyborcza.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - dziwne okrągłe płotki z antenką w lasach Amazonii. Foto: wyborcza.pl.google.com.
źródło: comment_UBi6D4E0sKwQWA5JsS6pNbWuiGqK78hA.jpg