Wpis z mikrobloga

Mirki jestem w #szkocja od końca kwietnia, kilka km od #glasgow Na spotkanie o NIN czekałem 5 dni, gdy już dostałem potwierdzenie urzędowe odnośnie potwierdzenia starania o NIN, to następnego dnia znalazłem gównopracę (6,5/h, minimalna stawka), oczywiście przez agencję. Pokój kosztuje mnie 50 funtów/tydzień, mieszkam z rodakami, wydają się ok, nikt dotychczas nie odciął mi nerki.

Jak sama Szkocja widziana moimi oczami? W sumie to gówno tutaj widziałem, jedynie miasta w najbliższej okolicy w drodze do pracy. W Glasgow byłem na spotkaniu o NIN i cholernie lało, także, nic tam w sumie zobaczyłem. Nawigacja Here Maps w Lumii cholernie mi się przydaje od samego początku pobytu. Styl budownictwa tutaj mnie nie przekonuje, wszystko szare, bez wyrazu, sznurek w łazience (włącznik światła), klasyczne 2 krany i brak kontaktów to coś, co z jednej strony śmieszy a z drugiej jest wizytówką UK jak mniemam. Starsi Szkoci - w banku czy to urzędzie są pomocni, mówią zrozumiale, rzeczowo. Przy zakładaniu konta w banku nie miałem problemów ze zrozumieniem rozmówcy, czego nie mogę powiedzieć o sytuacjach na ulicy, czy też np. w sklepie. Szkoci generalnie mówią cholernie szybko, niezrozumiale, mają jakiś specyficzny slang, którego nie ogarniam. Zresztą oni sami siebie też w wielu przypadkach nie rozumieją i to jest dla mnie cholernie zabawne.

W kraju pracowałem w kontroli jakości w firmie/fabryce automotive, obecnie pierwsza praca tutaj przy żywności - pakowanie, ważenie i inne operacje z mięsem. Z tego co rozmawiałem w pracy z wyżej postawionymi ludźmi - raczej nikła szansa na pracę w jakości, czy też jako ustawiacz maszyn w obecnej chwili. Sama produkcja też jakoś niespecjalna - w agencji jeden wielki bałagan, raz dzwonią, żeby przyjść, później odwołują itp. W agencji pracują kobiety - Polki, cholernie duża biurokracja, nic nie ogarniają, wszystko na wariackich papierach. Dojeżdżam autobusem 1h 20 min w jedną stronę. Nikt nie mówił, że na początku będzie łatwo.

Wysyłam CV wraz z referencjami po różnych firmach lokalnych - słaby odzew, z reguły jakaś krzywa, szybka, szkocka gadka i wysłuchiwanie tego głupiego akcentu przez telefon. Bez samochodu jestem tutaj trochę ograniczony, ponieważ komunikacja miejska tutaj to jakiś kiepski żart, autobusy jeżdżą jak chcą, spóźniają się dość mocno albo nie jeżdżą w ogóle. Jeżeli chcemy wsiąść do danego autobusu, należy go zatrzymać - machnąć ręką na przystanku, tak, żeby kierowca zauważył, w przeciwnym wypadku odjedzie w siną dal.

Planuję trochę przyoszczędzić i kupić jakiś samochód z małym silnikiem, dobrze by było zmienić pracę i zahaczyć się gdzieś na dłużej. Tutaj, gdzie jestem nie ma problemu, żeby dostać mieszkanie od councila, są w dobrym stanie, z nałożoną nową wykładziną - trzeba kupić kuchenkę elektryczną, lodówkę do kuchi, jakieś łóżko i komodę na ciuchy. Jeżeli nic godnego tutaj nie znajdę, to lecę na południe, bo nic mnie tutaj nie trzyma ;)

#emigracja #szkocja #uk
  • 17
  • Odpowiedz
Tutaj, gdzie jestem nie ma problemu, żeby dostać mieszkanie od councila, są w dobrym stanie.


@oldskul: Cześć, możesz rozwinąć ten wątek? Na czym to polega? Jestem w Polsce, nie znam realiów Szkocji.
  • Odpowiedz
@mike78: Przylatujesz, zakladasz konto w banku, umawiasz sie na spotkanie o NIN, dostajesz potwierdzenie i możesz zacząć pracę. Jak dostaniesz pierwsza wypłatę, bierzesz wydruk z banku albo payslip od pracodawcy, idziesz do urzędu (council) prosisz o formularz na mieszkanie - wypelniasz. Tu gdzie mieszkam urzędowe mieszkanie jest pomalowane, ma wykladziny w salonie i pokoju, w kuchni jest kuchenka na prąd. Trzeba kupic pralkę, lodówkę, gary i sztućce. Miesięcznie opłat jak
  • Odpowiedz
@Xemioza: Najpierw to trzeba mieć hajs, żeby starać się o mieszkanie od councila, aktualnie nie staram się i nie mam hajsu. Szukam pracy w normalnym wymiarze godzin, nie lubię być na telefon, jak dziwka.
  • Odpowiedz
@Xemioza: Możesz wierzyć lub nie, ale tutaj, gdzie mieszkam dostać mieszkanie z councilu nie stanowi problemu. Ostatnimi czasy wracałem ~ 10 km z pracy z buta przecinając dzielnice councilowskie i #!$%@? nie dostałem ;)
  • Odpowiedz