Wpis z mikrobloga

Dlaczego JOW to najgorsza rzecz, która może spotkać polską demokrację? Popatrzmy jak będą to będzie wyglądało w praktyce:

Załóżmy, że mamy wybory do parlamentu PIS dostaje 35% głosów, PO 30%, Kukiz 20%, PSL 6%, SLD 6%, a Korwin 4%. W obecnym systemie wszystkie partie oprócz Korwina (który nie przekroczył progu 5% głosów) dostają się do sejmu i mają mniej więcej tyle procent miejsc, ile zdobyły procent głosów, z lekką przewagą większych partii.

A co się stanie gdy wprowadzimy JOW, gdzie "zwycięzca bierze wszystko"? W naszym przykładzie PIS miało 35% głosów zdobywa 1 mandat (cały okręg). Reszta partii - reprezentujących 65% głosów - ma zero posłów
W innych okręgach, może być przewaga PO zdobywają 35% głosów, a PIS zdobywa 30%, reszta tak jak wyżej. Wtedy, okręg wygrywa PO - i zdobywa jedyny mandat.
Cały sejm zostaje podzielony na PIS i PO.

Może nawet dość do sytuacji, że w danym okręgu jedna z partii zbierze ledwo 20% głosów - i będzie to najwięcej, w konsekwencji 80% wyborców zostanie bez przedstawiciela w sejmie.

W obecnym systemie, jak partia zdobędzie 10% głosów, dostaje mniej więcej 10% miejsc w sejmie (ale musi przekroczyć próg 5%). W przypadku JOW, "próg" żeby się dostać to próg zwycięstwa, czyli 30-50%.
Myślicie, że małej partii będzie łatwiej zdobyć 5, czy 30%? Żeby w ogóle stała się rozpoznawalna najpierw musi mieć przyczółek w sejmie... wtedy może zawrzeć koalicję, ci posłowie mają często realny wpływ na ważne głosowania, mogą wejść do rządu.

JOW doprowadzą do patologicznego systemu dwupartyjnego, gdzie raz będzie wygrywać PO, a raz PIS (tak dzieje się właśnie w USA: raz wygrywają Republikanie, raz Demokraci...); głos oddany na "trzecią partię" będzie głosem zmarnowanym.

Załóżmy że lubisz PIS, a nie lubisz PO. Jednak po pewnym czasie stwierdzasz "hmm, PIS mnie zawiódł, zagłosuję na >trzecią partię< podobną do PIS" - jeśli pomyśli tak kilku wyborców to zamiast twojego okręgu PIS 35% i PO 30% będzie inny podział głosów: PIS 25%, PO 30%, nowa trzecia partia 10%. Strzeliłeś sobie w stopę- mandat zdobywa PO (którego nie lubisz) bo miało najwięcej głosów, trzecia partia i PIS się nie dostają. Więc jesteś na siłę zmuszony na głosowanie na PIS, mimo np. rozczarowania ich polityką.

Wyborcy "trzeciej" partii nie mają szans dostać się do sejmu - nawet gdy ta trzecia partia zdobędzie np. 20% głosów - to głosy zmarnowane. Przy obecnej ordynacji mieliśmy już partie protestu w sejmie - Palikota (zdobył 10% głosów i wprowadził do sejmu 40 posłów - był trzecia siłą w parlamencie). W sejmie był też LPR i Samoobrona.
Gdyby były teraz wybory parlamentarne i mielibyśmy JOWy - to sam Kukiz, mimo swoich 20% - mógłby nie wprowadzić ani jednego kandydata!

JOWy są już w wyborach do senatu - i wyniki nie kłamią, na 100 senatorów: 63 jest z PO, 31 z PIS, 2 z PSL i 4 niezależnych. Słyszelście co zrobili ci 4 niezależni? Bo ja nie. Więc pada mit "głosowania na ludzi" - bo i tak rządzą partie.

Fani Kukiza twierdzą, że "przy mniejszych okręgach będzie lepiej". Powiem wam jak będzie lepiej, zamiast 4 niezależnych senatorów, może będzie ich z 8. Tylko co może zdziałać 8 osób? Nic. W dłuższej perspektywie będzie coraz mniej takich niezależnych senatorów czy posłów, bo ludzie się zorientują, że tych kilku niezależnych nic nie może zdziałać: będą głosować tylko na kandydatów PIS lub PO. Tak jest teraz w USA - gdzie raz wybory wygrywają Republikanie, a raz Demokraci. Od lat.

Patologię JOW świetnie widać też na REALNYM PRZYKŁADZIE Wielkiej Brytanii, gdzie partia UKIP miała 3,5 miliona głosów - i ma jeden mandat. Jeden przedstawiciel na ponad 3,8 MILIONA wyborców. Jednocześnie inna partia, która miała niecałe 1,5 miliona głosów - ma mandatów 56. To jest dobry system i "nowa jakość"? Miliony ludzi pozbawieni swoich przedstawicieli?

Kukiz albo jest pożytecznym idiotą, który działa na korzyść PIS i PO, albo świadomym szkodnikiem - on stołek dla siebie w niewielkim JOWie wywalczy. Co z tego, że w Senacie będzie 1 Kukiz + 99 posłów POPIS? Jego to nie obchodzi, bo on stołek będzie miał.

Platforma i PIS pewnie już się palą żeby wprowadzić JOW dla "dobra narodu" - a tak na serio, w celu zabetonowania sceny politycznej. Żadna nowa, trzecia partia nie będzie miała szans na odebranie im władzy, bo nie dostanie się do sejmu - w przypadku JOW nawet 20% głosów nie wystarczy.

#kukiz #wybory #4konserwy #neuropa #jow #2zdrajcy #knp #jkm #ogorek #magdalenaogorek #ruchnarodowy
  • 16
@fledgeling: Gdy partia ma powiedzmy 20 czy 30 posłów, może walczyć o zdobycie jeszcze większej popularności - nie jest partią jednego lidera i reszty zupełnie nieznanych osób. Tacy posłowie mogą występować w mediach, mogą działać w komisjach, mogą tworzyć (niezbyt przydatne) interpelacje - mogą pokazać że jest alternatywa dla PO i PIS, nowa jakość. Partia może składać wnioski o zmianę prawa - nawet jeśli przepadną komunikat jest jasny - teraz jest
@fledgeling: świetne są te przykłady patologi JOWów z takich krajów 3 świata w której demokracja trwa 5 lat jak: GB i USA, oraz przemilczanie FRA, czy wpływu JOWów na przewrót na Węgrzech... pomijając kompletnie inne realia i fakt jaki rak toczy naszą biurokrację na szczeblu lokalnym.
@fledgeling: Ej, kuce ale zluzujcie już z tym bólem dupy, o to że Kukiz zmiażdżył krula. Get over it. Widzę tu już chyba dziesiaty wpis, w którym jakiś kuc wyjaśnia, że JOWy są nieproporcjonalne- fajnie, że wasz świadomy elektorat w końcu do tego doszedł, następny wpis proponuję o tym, że woda jest mokra. Ponadto jeszcze kilka innych komentarzy podkreślających profesję Ciastka- Muzyk...Że niby z pogardą i sarkazmem, muzyk, co
@fledgeling: ale w obecnym systemie wprowadzasz ryje które są najwyżej na liście i kopę lat przy korycie z układami, a w JOWach głosujesz na gościa i nie ważne czy jest z PO PIS czy innej #!$%@?, dlatego większość normalnych chcących coś zrobić będzie kandydowała spoza list partyjnych a o tych najlepszych partie będą zabiegały żeby mieć ich na liście. A ludzie jak się skapną że ich głosy mają wartość to zaczną
@fledgeling: Tylko Ty myślisz w "dzisiejszy" sposób, że tu chodzi o partie. A JOW-y dają szansę ludziom którzy chcą coś zmienić, ale aby to zrobić w Polsce musieliby wejść do partii, przesiedzieć kilka lat biegając z papierkami, potem mogliby wejść do Rady Miasta albo czegoś takiego, ze dwie kadencje tam, pomiędzy nimi pierwszy start do Sejmu z miejsca 8, czyli porażka, wtedy ewentualne zostanie posłem. Tylko problemem jest to, że to
@gerbilos: Dlaczego JOWy u nas to zły pomysł

1) społeczeństwo musiałoby być prawdziwie obywatelskie, zainteresowane polityką. Polacy mają niesamowicie krótką pamięć polityczną, a jeśli chodzi o ich zaangażowanie to trudno im poświęcić godzinę z życia choćby na zebranie wspólnoty mieszkaniowej, do której należą o jakiejś radzie osiedla nie wspominając. Więcej czasu poświęcają nad zbadaniem którą lodówkę kupić niż na którego kandydata zagłosować. "Dajcie mi spokój, ja się nie znam, byle wojny
@Matyson:
Ad.1 - Faktycznie, jest to problem, ale ja uważam, że społeczeństwo interesuje się w takim zakresie, w jakim establishment każe im się interesować, czyli raz na parę lat wybory, ale tak właściwie to nie takie ważne jak jest pogoda to idźcie na spacer. Myślę, że jeśli kandydaci zrobili pierwszy krok, wyszli do ludzi, to oni poszliby za kandydatem, zaczęli go słuchać i się interesować.
Ad.2 - to jak mają nakłonić
@fledgeling: Co do niezależnych w senacie. U mnie w okręgu wygrał jeden - Cimoszewicz (49,83%). A dlaczego wygrał? Polityk znany. Ma opinię, że coś tam robi dla regionu. Potwierdzał to znajomy mieszkający w tym samym mieście. I taka jeszcze jedna ważna rzecz. Nie było innych kandydatów. No w teorii startował ktoś z PIS (36,81%) i z PSL (13,36%). Tylko że o nich nawet Google nic wypluwało. To byli jacyś bezimienni kandydaci.
@Zsim: to że dla ciebie ten ktoś był nie znany, nie oznacza, że 36% wyborców, którzy na tego gościa z PIS głosowali, ma zostać bez przedstawiciela. Może nie znasz tego gościa, bo nie było go w sejmie - a przy JOWach zawsze zostanie anonimowy.