Wpis z mikrobloga

@murarz13: nie jestem ekspertem, ale zdaje się że okręt jest łatwiej namierzyć niż wyrzutnię naziemną. Namierzenie lotniskowca i wysłanie w jego stronę wielu rakiet zdaje się daje niemal pewne szanse zniszczenia obiektu, strata była by za duża. A Amerykanie bez lotniskowców nie mogą sobie pozwolić na tyle na ile by chcieli bez ich obecności na Dalekim Wschodzie.
@petalchaser:

Namierzenie lotniskowca i wysłanie w jego stronę wielu rakiet

Trudne, nawet mając rozbudowaną sieć satelitów. Natomiast ekstremalnie trudne jest trafienie pociskiem balistycznym w lotniskowiec - szczególnie jeśli dowódca grupy wie, że jest atakowany:) (no chyba, że mówimy o głowicach atomowych ale jak się na to zdecydują to po co trafiać w lotniskowce jak można walić w Nowy York:)
..a poza tym to jak jest miecz to się i tarcza znajdzie
Natomiast ekstremalnie trudne jest trafienie pociskiem balistycznym w lotniskowiec - szczególnie jeśli dowódca grupy wie, że jest atakowany


@stahs: A co jeżeli rakieta w trakcie lotu koryguje trajektorię?
@Dzieciok: To że może korygować trajektorię nie znaczy, że potrafi trafić w manewrujący lotniskowiec odległy o 3000km:)
Pociski balistyczne właśnie ze względu na specyfikę lotu/czas lotu stosuje się do rażenia celów nieruchomych.
Np rosyjskie Iskandery, które są balistyczne, a mimo to potrafią mocno modyfikować swoją trajektorię naprowadzają się porównując zdjęcia celu ze zdjęciem w pamięci komputera - trafiają z dokładnościa 5-10 m...ale cel musi być wcześniej sfotografowany.