Wpis z mikrobloga

@exzxxx: Ja tam kiedyś w S-51, na samym początku bitwy, ledwo po załadowaniu pocisku niechcący kliknąłem przy rozglądaniu się po mapie, posłałem pocisk gdzieś w kosmos i po chwili rozwaliłem jakiegoś typa w t-32 czy 34 jednym hitem :D Jego złości nie było końca :P W sumie nie dziwię się, nie minęła nawet minuta, nikt nikogo nie wyspotował i nagle bum i do garażu. Do dopiero pech.
@exzxxx: ja miałem tak samo, jadę tortoisem na prochorowce, chcę się wytoczyć na tory i nagle BACH gw tiger (czy tam wersja P, to jeden cwel) 2k mi zasadził. przyznał się potem, że kliknął w krzaczek, "bo tam ludzie campią"... a ja tylko akurat w tej chwili przez niego przejeżdżałem :/