Wpis z mikrobloga

#stan #polityka #prezydent #kampania Prezydencka kampania nakręcana emocjami

Dwaj czołowi rywale do fotela prezydenta mają swoje priorytety. "Rodzina, praca, bezpieczeństwo i dialog" – to rozległe hasło przewodnie programu Andrzeja Dudy. Bronisław Komorowski ogłosił swoje hasło: "Polska zgodna i bezpieczna." Jaka jest zgodna zauważyliśmy przy powitaniu prezydenta Komorowskiego w Nowym Targu.

W ostatnich dniach kampania prezydencka nabrała rozpędu, rozgłosu, kolorytu, emocji i kosmicznych nadziei kandydatów. Andrzej Duda był w Londynie, aby spotkać się z tamtejszą Polonią i przekonać ją do siebie. Inni kandydaci rozjeżdżali się po kraju i obiecywali wszystkim wszystko, co tylko było można. Obiecanki to - jak wiadomo -cacanki, które nic nie kosztują, ale jakiejś części słuchaczy "smakują".

Spośród kilkunastu pretendentów do najwyższego urzędu w Polsce, każdy zapowiada i nawet wręcz zapewnia swoje absolutne zwycięstwo, a – pewne jak w banku – już teraz ma, według swoich i prezesa oczekiwań, Andrzej Duda z PiS. Być może zwycięży, z Bożą pomocą, jak to nie tak dawno głosił prezes Kaczyński, mając na uwadze jesienne zwycięstwo wyborcze partii.

W dzisiejszy poniedziałek w TVN24 wyznał, że "w sprawie in vitro, moje stanowisko jest zgodne ze stanowiskiem episkopatu". I nie omieszkał podkreślić nieskromnie, iż nie bierze tego pod uwagę, że "może przegrać wybory prezydenckie". Zaznaczył też, że nikt nie rozmawiał z nim o możliwości objęcia po wyborach, funkcji premiera rządu.

Aby pokonać w przedbiegach, jak ma zapisane w głowie i partyjnym nakazie, głównego swego rywala i politycznego przeciwnika, urzędującego prezydenta Komorowskiego, Andrzej Duda niemal codziennie wzywa go do dyskusji na pogramy i na tematy o Polsce. Ujawnił na swojej konwencji, w epokowym programie, że jak zwycięży w wyborach, wycofa wszystkie dotychczasowe ustawy i wszystko w kraju zmieni. Rozumiemy przez to, iż przyszły pan prezydent RP, pragnąć chce, złapać władzę, co Szanownym Państwu zdradzę, aby zmienić Polskę i zafundować nam nową – IV RP.

Jak wyliczył dziennik "Rzeczpospolita", gdyby Andrzej Duda miał zmienić w Polsce wszystko to, co wylicza w programie, to PiS kosztowałaby taka "zabawa" w rewolucję, 250 miliardów złotych w okresie 5 lat. Nie podaje jednak niedoszły prezydent, który jest pewien, że nim będzie, skąd weźmie tak ogromną kwotę. Wie wszakże, iż łatwo się mówi, a "lud głupi wszystko kupi", więc nic nie szkodzą obiecanki.

Rozpędzony w obiecankach kandydat PiS, zapędził się sam w kozi róg, głosząc nawet te hasła, które – według Kancelarii Prezydenta - od pięciu lat realizuje, prezydent Bronisław Komorowski. I tu został posądzony przez urzędników Kancelarii Prezydenta o plagiat i skopiowanie priorytetów Komorowskiego. Wprawdzie to zarzut natury politycznej, jednak obietnice kandydata PiS stały się podstawą do analiz realiów polskiej rzeczywistości, która – koniec końców - mocno odstaje od praktycznych możliwości. Bo, Duda baju baju, a gdzie leży w Polsce 250 mld zł, na rewolucyjne wywrócenie kraju?

Przede wszystkim cofnie niedoszły prezydent Duda wiek emerytalny. Dobrze, bardzo proszę! Byłoby to, jego zdaniem, "wielką sprawiedliwością". Ale, gdyby tę "wielką sprawiedliwość" wprowadzić, trzeba by pod mikroskopem znaleźć w budżecie państwa, "45 mld złotych". Podniesie kwotę wolną od podatku. To nam odpowiada. Oczywiście! – rzekłby grubym głosem pewien były premier. A może chcecie panowie/panie 500 zł miesięcznie dla dzieci z biednych rodzin? Chcemy, czemu nie? Andrzej Duda wsadził głowę w chmury i "obiecuje swoim wyborcom złote góry". Tylko skąd weźmie 250 mld?

Podczas, gdy Andrzej Duda głosi hasła jako priorytety swojego programu, niby wzięte z Komorowskiego: "Rodzina, praca, bezpieczeństwo i dialog" – Bronisław Komorowski ogłosił ostatnio swoje: "Polska zgodna i bezpieczna." Dwa końcowe hasłach kandydata PiS wybrzmiały w niedzielę (8 marca) publicznym zaprzeczeniem ich treści i sensu, wyrażonym okrzykami zwolenników Dudy w Nowym Targu w Małopolsce, na powitaniu na wiecu prezydenta Komorowskiego.

Wiec Bronisława Komorowskiego w tym mieście został zakłócony przez przeciwników, którzy gwizdali i krzyczeli "Witaj, Szogunie!" Wygwizdany urzędujący prezydent zareagował spokojnie, z uśmiechem - słowami: "Polska potrzebuje zgody, ale i czasem góralskiej ciupagi", którą chwile wcześniej dostał w prezencie od górali.

Podczas wystąpienia m.in. mówił, że "nie zawsze jest łatwo o zgodę, wszyscy to wiemy, w każdej rodzinie, w każdym sąsiedztwie, w każdej społeczności lokalnej, bywa różnie - podkreślał akcentując, że w Polsce jest "więcej ludzi, którzy chcą zgody". Ale – jak zaznaczył w reakcji na gwizdy - "w rodzinie zawsze znajdzie się ktoś, kto przyjdzie z niemytymi rękami albo nogami, w kaloszach wejdzie na cudze święto".

Jednocześnie Bronisław Komorowski podziękował wszystkim, którzy przyszli na miejscowy rynek po to, aby "spotkać się w imię zgody i bezpieczeństwa". "Wygramy te wybory, wygrają ci, którzy chcą Polski zgodnej i bezpiecznej" - powiedział prezydent Komorowski. Dziękował swoim sztabowcom za to, że jego kampanię postanowili zacząć w Małopolsce. - Teraz będę miał z górki - żartował, akcentując, że swoją podróż wyborczą skończy 8 maja na Westerplatte.
Źródła: dziennik.pl, wp.pl i dziennik-polityczny.com.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Andrzej Duda kandydat na prezydenta. Foto: fakt.pl.google.com.
stanislaw-cybruch - #stan #polityka #prezydent #kampania Prezydencka kampania nakręca...

źródło: comment_9qMW0QcMv1MrhLJeFey8x5uhVdqpJZiC.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz