Wpis z mikrobloga

@klocek_lego: chłopcy proszę was. Happysad nie jest najlepszym zespołem ewer, ale nie można powiedzieć, że jest #!$%@?. Według mnie jest bardzo fajnym przedstawieniem sposobu myślenia pewnej grupy społecznej. Nie ma jakichś super ynteligentnych tekstów, w ogóle nie powala brzmieniem, ale jest prosty, w czym tkwi jego siła. Szczerze powiedziawszy, właśnie z tego powodu nadal podoba mi się ich płyta "mów mi dobrze". Nie ma tutaj jakiegoś głębokiego rozkminiania, tylko coś w
@flejwaflejwaplejapleja: Z perspektywy czasu powiem tak - dinale i brd technicznie fajnie się bawili słowami, ale tematycznie to były raczej banały.
Lubię sobie czasem wrócić do smarkiego, ale tylko dlatego że był bezczelem. Poza tym gdzie rapsy a gdzie rock, dwa światy.
@klocek_lego: jakby tu było przeciwieństwo czarnolisto, takie w nagrodę za mądre słowa, to miałbyś mój głos XD byłem na naprawdę wielu koncertach, te wszystkie juwenaliowe gówna to po parę razy słyszałem i stwierdzam że nie widziałem gorszego zespołu na żywo niż happysad
HURR DURR JAKI JA JESTEM WIELCE HARDKOROWY FAN AMBITNEJ, PODKREŚLAM AMBITNEJ MUZYKI

Pomijając już moją opinię o happysad, takie wpisy zawsze kończą się wymienieniem w komentarzach większości zespołów, bo zawsze ktoś kogoś nie lubi. A im bardziej jakiś wykonawca jest wyrazisty, tym więcej znajduje hejterów. No i jeszcze zapomniałem, że to tak modnie i alternatywnie jest pluć na autorytety. Weź dowolną listę najbardziej poważanych polskich wykonawców rockowych, sprzedających najwięcej płyt na przestrzeni
@Gummy: Nic dziwnego, że tematyka była niepoważna, skoro oni mieli po 18-20 lat. Rap tym się różni od takiego rocka, że jest prawdziwy. A jak już były poważniejsze, rozkminkowe kawałki typu "Słowo dla" z producenckiej Quiza były dalej zajebiste.

@jamtojest: bezsprzecznie zespół ten jest przehajpowany. A co do bitlesów - byli oni marni, ale mieli dobry PR, tyle.