Wpis z mikrobloga

Kolejna perełka, specjalnie na sobotni wieczór.

Roger Waters - Amused to Death, album z 1992. Piekne brzmienie gitar, słychać lata 90-te; duże zróżnicowanie utworów, różne klimaty i smaki. Album wydaje się być naturalnym następcą The Wall, może dlatego tak bardzo go kocham. Czuć tu spory niepokój, zgorzknienie, kręcenie głową na upadek wszelkich wartości... I to wszystko podane oczywiście w prześmiewczej formie lukrowanego pączka, coś co Waters potrafi jak nikt inny!

Plus smaczek dla fanów lub hejterów musicali na Broadwayu - w piosence "It's a miracle" Waters kieruje kilka "ciepłych słów" w stronę Lloyda Webbera, który #!$%@?ł mu nuty do swojego Upiora w Operze :)

Zapraszam i polecam...

#komisarzpoleca #rogerwaters #pinkfloyd
KomisarzGondor - Kolejna perełka, specjalnie na sobotni wieczór. 

Roger Waters - A...
  • Odpowiedz