Zamówiłem sample z pewnej firmy produkującej elementy elektroniczne w Jułesej. Pani z lotniska zasypuje mnie mailami z pytaniami o to co tam jest, ile jest warte itd. W załącznikach wrzuciła mi jakieś paragony od tej firmy, z których wynika, że kosztują w sumie 50$. Jak myślicie, ktoś będzie mi kazał płacić za przesyłkę/elementy? Teoretycznie sample w tej firmie są darmowe.
@lepatryq: te #!$%@? #!$%@? otworzą ci ją i oclą. Kumpel tak miał jak zamawiał słuchawki z Japoni, jeszcze musiał sam dzwonić i się dowiadywać gdzie jego słuchawki. #!$%@? i złodzieje.
@lepatryq: Chyba sam musiał do urzędu celnego dzwonić i się z nimi umawiać, nie mam teraz możliwości się z nim skontaktować ale jak chcesz to później się dowiem i opiszę ci sytuację. Ale z tego co pamiętam to własnie mówił że paczka się jak by zawieruszyła i sam się musiał dowiadywać co się z nią stało.
@mrmydlo: @knysha: Nic nie wydałem, założylem tylko konto w firmie i poprosiłem o przesłanie elementów jako próbki przy budowie pewnego projektu elektronicznego. Tylko co oznaczają te paragony? Może są potrzebne tylko przy odprawie jako wartość paczki, a nie jako cena którą muszę zapłacić.
#p0lka Mulat, student, pracujący, aktywny, i nie karzeł 180 tylko minimum 183 to ma z czym startować do pięknej, niewysokiej acz stawiającej warunki p0lki.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link