Wpis z mikrobloga

Nienawidzę linuksów, uniksów i pochodnych... W dwa dni - 2 zupełnie różne powody. :P

Kot zabił mi dysk, o tym pisałem. Próbuję coś z niego odzyskać i w tym celu chciałem się dowiedzieć jaki jest jego status. I zaczęły się schody - nie ma takiej możliwości, by FreeBSG zamontowało partycję UFS z tego dysku. Co więcej, nie da się go nawet przeskanować fsck, bo na zmianę pier***, że nie potrafi rozpoznać partycji/nie widzi tablicy partycji/nie wie jaka jest labelka dysku. Te 3 błędy się zazębiają - jak próbuję jedno, to widzę drugi błąd. Jak próbuję drugie, to pojawia się błąd 3. Dla 3 - znowu pierwszy. Teraz najlepsze - ściągnąłem sobie aplikację UFSexplorer na Windowsa - i jakoś ten program był w stanie mi powiedzieć, jaka jest struktura dysku i że część plików wciąż żyje. Patologia... Postanowiłem ochłonąć i dane odzyskiwać w święta.

Druga rzecz, to jak próbuję sobie podłączyć w jailu/chroocie Plex Media Server. Wszystko się pięknie instaluje, łączę się z nim przez webgui, ale nie ma bata - nie widzi serwera. Łączę się z serwerem, który sam siebie nie widzi. :D Po prostu apokalypsa... Spuszczę zasłonę miłosierdzia na metody, których próbowałem. Doszedłem do w miarę wiarygodnej informacji, że powinienem spróbować z serwera odpalić webgui. Nie da się - czysto konsolowe środowisko. No to staram się podpiąć tunelem z tym jailem, by udawać, że konfiguruję z tego samego serwera. Do tego potrzebuję linuksa, bo nie udało mi się jeszcze nigdy zrobić poprawny tunel z puttym pod windozą.

- próbowałem z liveCD ubuntu na laptopie: nie wykrywa karty sieciowej.

- próbowałem z liveCD ubuntu na pececie: nie czyta płyty

- próbowałem z VMWare zawierającym ww. Ubuntu - działało wczoraj, teraz pluje błędami i nie chce wystartować... Nawet nowej wirtualki nie daje zrobić.

Chyba kupię sobie lepszy sprzęt i postawię WinServer. :D